To, że dzieje się coś złego, pokazał sam PKN Orlen, kiedy w ubiegłym tygodniu zaapelował do kierowców, żeby nie tankowali na zapas. To znaczyło, że dzieje się coś złego. Że Orlen może mieć problem z dostarczaniem paliwa na każdą ze stacji. A – przypomnijmy – że to największy hurtowy sprzedawca paliw w Polsce.
Kilka dni później na Polskę spadła plaga awarii dystrybutorów. Na stacjach zawisły karteczki informujące, że nie można kupić wybranego paliwa. Powodem były właśnie tajemnicze awarie.
Internauci zaczęli umieszczać w sieci zdjęcia kolejnych takich przypadków. Szybko wyszło na jaw, że „awaria” jest poważna, bo dotyka stacji w całej Polsce.
Karteczka zamiast prawdy?
Chyba nikt już nie ma wątpliwości, że to nie jest awaria. Zwłaszcza że wyciekła instrukcja Orlenu dla pracowników stacji. Wynikało z niej, że w sytuacji, gdy na stacji zabraknie paliwa, to należy informować o awarii dystrybutora.
Orlen oficjalnie odpowiedział, że to mail z początku września, kiedy obserwowano zwiększony popyt na paliwo.
W nadesłanych do nas wyjaśnieniach czytamy: "Komunikat o awarii dystrybutora jest wywieszany standardowo w przypadku braku możliwości korzystania z danego urządzenia. Przyczyny braku dostępności dystrybutora mogą być różne. Spółka cały czas monitoruje sytuację na stacjach paliw. W przypadku chwilowego wystąpienia braku jakiegokolwiek produktu jest on niezwłocznie uzupełniany. Podkreślamy, że ORLEN ma odpowiednią ilość paliwa, aby zaspokoić zapotrzebowanie klientów. Jest to wyłącznie kwestia czasu potrzebnego, aby dostarczyć paliwo do punktu sprzedaży. Dlatego wzmocniliśmy siły logistyczne i dostawy paliw są realizowane na bieżąco" - informowało nas wczoraj biuro prasowe PKN Orlen.
Awaria w Elblągu i Pasłęku
W poniedziałek informowaliśmy naszych Czytelników o awarii dystrybutora na stacji Orlen przy ulicy Królewieckiej w Elblągu, doszło do niej 30 września. Wiedząc, że Wojewódzki Szpital Zespolony w Elblągu ma podpisaną umowę kompleksową na dostawę paliwa z firmą Orlen, co jest równoznaczne z brakiem możliwości tankowania paliwa na innych stacjach - zapytaliśmy, czy pracownicy pogotowia ratunkowego mieli problemy z tankowaniem.
"Wojewódzki Szpital Zespolony w Elblągu informuje, iż w obszarze działania Działu Ratownictwa Medycznego, czyli 8 zespołów systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego, odnotowaliśmy jeden przypadek awarii dystrybutora paliwa na stacji w Pasłęku. Zespół Ratownictwa Medycznego należący do systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego zatankował paliwo w Elblągu" - poinformował nas Sebastian Makowski z biura prasowego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu.
PIS broni politykę stacji Orlen
Politykę stacji tłumaczą również politycy PIS. Marcin Horała w programie "Kawa na ławę" uznał, że: "liberalne media i opozycję boli to, że Polacy mają tanie paliwo". Polityk PiS zastanawiał się również, czy dystrybutor, który nie ma paliwa działa czy nie działa?
Zdaniem opozycji to "kartki kłamstwa"
Awarię dystrybutora w Elblągu skomentował dla nas Paweł Rodziewicz, kandydat Lewicy do Sejmu: "osobiście sprawdziłem i rzeczywiście takie kartki wiszą na dystrybutorach paliw na stacjach Orlen i uważam, że jest to kłamstwo rozpowszechnianie przez pracowników tej sieci, ponieważ te dystrybutory w rzeczywistości niesprawne nie są. Przyczyną tego całego zamieszania jest brak dostaw paliwa. W związku z politycznie motywowaną obniżką cen, tego paliwa po prostu zabrakło. Prezes Obajtek chciał zafundować swoim kolegom z koalicji rządzącej kiełbasę wyborczą w postaci taniej benzyny, ale nie do końca mu to wyszło. Z nieoficjalnych źródeł od pracowników stacji dowiedziałem się, że ilość dostarczanego paliwa nie uległa zmianie, co moim zdaniem jest błędem logistycznym, bo można było przewidzieć, że jeśli ceny pójdą w dół, to popyt wzrośnie i taka sytuacja właśnie ma miejsce. Obniżone ceny paliwa spowodowały większą chęć jego zakupu i te rezerwy, które były dostępne na stacjach szybko się wyczerpały. Grupa Orlen nie dostarczyła wystarczającej ilości paliwa i stąd jego brak. Nie ma to nic wspólnego ze sposobem, w jaki działają dystrybutory" - komentuje Paweł Rodziewicz.
Miejski Rzecznik Konsumentów w Elblągu powiadomi UOKiK
"Jako miejski rzecznik konsumentów mogę powiedzieć tylko tyle, że nie jest to w tym momencie sytuacja, która narusza indywidualne interesy konsumentów, można przypuszczać, że zachodzą przesłanki do tego, żeby uznać to działania za zbiorowe naruszenie praw konsumenta, ponieważ są w tej chwili wprowadzani w błąd, ale tą kwestią powinien zająć się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Inspekcja Handlowa" - dodaje Paweł Rodziewicz.
Miejski Rzecznik Konsumentów w Elblągu zapowiedział, że po swoim urlopie złoży wniosek do Urzędu Ochrony Konkurencji Konsumentów, aby tę sprawę zbadał.
Łukasz Nosarzewski









![Jarmark Bożonarodzeniowy w Elblągu. Co się będzie działo? [PROGRAM] Jarmark Bożonarodzeniowy w Elblągu. Co się będzie działo? [PROGRAM]](https://static2.expresselblag.pl/data/articles/sm-4x3-jarmark-bozonarodzeniowy-w-elblagu-co-sie-bedzie-dzialo-program-1763919684.jpg)


Napisz komentarz
Komentarze