Choinka prawdziwa czy sztuczna? Świąteczny spór, który co roku wraca

Dla wielu osób żywe drzewko to nieodłączny element świąt. Zapach lasu w salonie, skrzypiące pod stopami igły i rytuał wspólnego ubierania choinki tworzą klimat, którego – jak mówią – nie da się podrobić. Inni patrzą na święta bardziej praktycznie. Wybierają sztuczną choinkę, bo daje spokój, porządek i wygodę na długie lata.

Na jednym z elbląskich placów spotykamy pana Marka, który od kilkunastu lat sprzedaje żywe choinki. Jak sam przyznaje, świąteczne zakupy nie wyglądają dziś tak samo jak kiedyś.

– Sprzedaż jest trochę mniejsza niż kilka lat temu, ale klienci wciąż przychodzą. Najczęściej wybierają świerki kaukaskie albo jodły. Zdecydowanie mniejsze drzewka, raczej do mieszkań niż do domów. Coraz częściej pytają też, skąd choinka pochodzi. Widać, że ludzie zaczynają zwracać uwagę na takie rzeczy – mówi sprzedawca.

Kilka ulic dalej spotykamy panią Annę, mieszkankę Elbląga, która od dawna nie kupuje już żywej choinki. W jej domu od kilku lat stoi sztuczne drzewko.

– Mamy małe mieszkanie, dzieci i kota. Żywa choinka to był ciągły bałagan i sprzątanie igieł. Sztuczną rozkładam, kiedy chcę, składam po świętach i mam spokój. Kupiliśmy dobrą, gęstą choinkę, która wystarczy na wiele lat. Dla mnie to po prostu wygodniejsze rozwiązanie – tłumaczy.

W tej dyskusji głos zabiera również leśniczy z Nadleśnictwa Elbląg. Jak podkreśla, zarówno żywa, jak i sztuczna choinka mają wpływ na środowisko, a kluczowa jest świadomość wyboru.

– Choinki sprzedawane legalnie pochodzą z plantacji albo z cięć pielęgnacyjnych i nie oznaczają niszczenia lasów. Z kolei sztuczne drzewka produkowane są z tworzyw sztucznych, które obciążają środowisko przez długie lata. Najważniejsze jest to, by kupować odpowiedzialnie i korzystać z choinki z rozsądkiem – niezależnie od tego, jaki wariant wybierzemy – zaznacza leśniczy.

Choinka, choć wygląda niepozornie, stała się symbolem zmieniających się czasów. Jedni trzymają się tradycji i zapachu igliwia, inni wybierają funkcjonalność i spokój. W elbląskich domach spotkamy dziś oba rozwiązania. I choć różnią się formą, cel mają ten sam – stworzyć ciepłą, świąteczną atmosferę, przy której najważniejsze są wspólne chwile, a nie to, z czego wykonane jest drzewko.