Mecz rozpoczął się od szybkiego prowadzenia gospodarzy 5:0. Trójka Mateusza Stawiaka i trafienie Kacpra Jastrzębskiego pozwoliło wyrównać. Wtedy to chwila strat i niecelnych prób elblążan napędziła miejscowych.
W pierwszej kwarcie Elbasket rzucał z przyzwoitą skutecznością 42%, ale Kruszwica wręcz dziurawiła kosz gości. 62% celności z gry i aż 5 celnych trójek. 4 minuty gry i 5:15. Seria trzech kolejnych udanych rzutów z dystansu wywindowała przewagę beniaminka.
Druga kwarta rozpoczęła się najgorzej jak mogła. Trafił Dominik Pawlak, ale Basket odpowiedział trzema kolejnymi trójkami. 2 minuty gry i 26:43. Elbasketowi wszystko szło jak po grudzie. 2 minuty bez trafienia, a miejscowi zdobywali kolejne kosze. Minęło ponad 5 minut drugiej kwarty i przewaga Kruszwicy… 23 punktami. Kosze ze strat: 13:4, 15 punktów z kontry dla rywala.
Elbasket się nie poddał i ruszył w pogoń. W trzeciej kwarcie po 7 minutach Basketball przegrywał już tylko 62:71. To był czas trójek Energi. 5 celnych prób z dystansu, w tym 3 razy Zamojski. Kruszwicy nie wchodziły tak rzuty, jak dotychczas, a elblążanie mieli inicjatywę. 6 punktów mniej przed decydującą kwartą.
Gonitwa trwała i na 1 minutę i 5 setnych sekundy przed końcem rzucił Zamojski. 88:89. Była szansa na objęcie prowadzenia, ale pod koszem nie udało się zdobyć punktów. Po chwili rzuty osobiste i dwa trafienia z osobistych dla Kruszwicy. 88:91. 15 sekund i tylko trójka dawała dogrywkę. Takiej nie było, więc miejscowi wygrali.
Energa przegrywała wysoko, ale prawie odrobiła wynik. Kruszwica w pierwszej połowie zdobyła 63 punkty! W drugiej tylko 29. Nasi gracze w obu podobnie rzucali, więc ten moment słabszej gry Elbasket, który przydarza się często, tym razem był decydujący.
Basket 2010 Kruszwica – Energa Basketball Elbląg 92:88 (34:22, 29:18, 13:30, 16:18)
Energa Basketball Elbląg: Zamojski 28 (4), Stawiak 15 (4), Prokurat 15 (1), Pawlak 12, Budziński 10, Jastrzębski 6, Szuszkiewicz 2, Kloska
Napisz komentarz
Komentarze