Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Elbasket pany, lider pokonany! (galeria)

Napisać, że był to mecz pełen emocji, to jak nic nie napisać. Energa Basketball Elbląg zagrała najlepszy mecz w swojej historii. Pokonała w Hali MOS lidera rozgrywek drugiej ligi koszykówki w Grupie A. Wystawiła paragon MKK Sklep Polski Gniezno na 74:71. Ten epicki sukces był o tyle prostszy, że goście zrobili istna wyprzedaż punktów w pierwszych dwóch kwartach. Nasi koszykarze potrafili to wykorzystać, ale i tak końcówka rozstrzygnęła wszystko.
Reklama
Elbasket pany, lider pokonany! (galeria)

Autor: M

W koszykówce niespodzianki zdarzają się rzadko. Tutaj z reguły faworyt, wygrywa. Jednak na drugoligowym poziomie ta zasada jest często naginana.

Reklama

Gniezno na 15 meczów, zwyciężało 13 razy. Było liderem tabeli. Sprawa jest jasna, ta ekipa chce awansować. Natomiast w tej pełnej sukcesów kampanii, ostatnio przydarzały się porażki wyjazdowe. Elbasket grał wtedy coraz lepiej i nauczył się tej ligi. A więc nadzieja była.

Energa wyszła na parkiet bez Pawła Budzińskiego, ale z jasnym postanowieniem wygranej. W sumie mecz można podzielić na trzy fazy.

Faza pierwsza. 

Dwie kwarty dominacji elblążan, którzy korzystali z promocji w gnieźnieńskim Sklepie. Kasowali punkty seryjnie, niczym w handlową niedzielę, ale goście byli wyjątkowo nieskuteczni. MKK zagrało dwie fatalne kwarty. Nie szły im rzuty z dystansu, ale przede wszystkim osobiste. 6/15 mówi wszystko.

Tymczasem Basketball napędzał się kolejnymi udanymi akcjami. W 4 minucie 7:2, po serii udanych osobistych. Dużo walki, fizyczności po obu stronach, ale Elbasket nie pękał. Sebastian Gliński wepchnął piłkę do kosza i 16:10 po pierwsze kwarcie. Druga to kontynuacja takiego przebiegu gry, ale lepsza skuteczność miejscowych. Przemek Zamojski trafiał za dwa, z osobistych i potem poprawił trójką. W 5 minucie 26:15. Na zakończenie kwarty Kacper Szuszkiewicz z dystansu i 17 punktów przewagi gospodarzy!

Faza druga

Gniezno tkwiło na zapleczu swojego sklepu, ale później podniosło ceny boiskowych akcji. 4 minuty trzeciej kwarty i… 11:0 dla lidera. Kosz za kosz. W 9 minucie Daniel Dobrzycki, najbardziej doświadczony zawodnik rywala, trafił trójkę i zrobiło się tylko 45:44. Po chwili niewykorzystane osobiste i szalona końcówka. Limit przewinień, gracz przyjezdnych faulowany i trzy rzuty za jeden punkt. Szarża Zamojskiego i w ostatniej chwili faul gości. Osobiste, a później remis 49:49.

Faza trzecia

Energa zaczęła piorunująco. Istnie piorunująco. Mimo trójki Gniezna, odpowiedź Elbasket ustawiła kluczowy moment meczu. Piotr Prokurat, a potem trójki: Mateusz Stawiak, Sebastian Kloska i Przemek Zamojski. Nasz lider jeszcze był faulowany i dodał punkcik z osobistego. 61:52.

Gniezno robiło wszystko, co mogło. W 4 minuty trafiło 5 razy za trzy! Ale końcówkę elblążanie wygrali, notabene, doświadczeniem. Wykorzystywali limit fauli rywala i trafiali tylko z osobistych. Sprawy w swoje ręce wziął Zamojski. Atakował i kozłował tak, że zabierał obrońców. Seryjne oczka i spokój gospodarzy, dały im zwycięstwo. 15 zbiórek zanotował Kacper Jastrzębski.

Drużyna trenera Arkadiusza Majewskiego wygrała 5 z 6 poprzednich meczów. Jest teraz na 8 miejscu w tabeli. Zaskakują samych siebie. Po słabym początku, Energa pnie się w górę. Celem może być w takiej sytuacji tylko gra w play-off o awans. 

Energa Basketball Elbląg - MKK Sklep Polski Gniezno 74:71 (16:10, 21:10, 12:29, 25:22)                          

Energa Basketball Elbląg: Zamojski 23 (2), Stawiak (1), 12, Prokurat 12 (1), Pawlak 11, Jastrzebski 6, Kloska 5 (1), Szuszkiewicz 3 (1), Gliński 2, Jakubów


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
KOMENTARZE
Reklama