Dziś, 2 grudnia na sesji Rady Miejskiej przegłosowano nowe wynagrodzenie dla prezydenta Witolda Wróblewskiego i wysokość diet radnych. Za podwyżką dla prezydenta zagłosowały 23 osoby. Za podwyżką diet radnych głosowały 22 osoby.
Przez Polskę zaczyna przetaczać się fala podwyżek. Sięgają po kilka tysięcy złotych. Skąd ta fala przechodząca przez polskie miejscowości? Jest wynikiem zmian w przepisach. Ustawowo wzrósł górny pułap zarobków samorządowców i jednocześnie została podniesiona dolna granica. Pobory nie mogą być niższe niż 80 proc. maksymalnego wynagrodzenia określonego dla poszczególnych stanowisk.
Zmiany w prawie zostały zapoczątkowane latem. Najpierw marszałkowie sejmu i senatu wspólnie zdecydowali o zwiększenie finansowego limitu na prowadzenie biur parlamentarzystów. Zwiększono miesięczny ryczałt do 17,2 tys. zł, czyli o 2 tys. zł więcej niż do tego czasu. Potem prezydent Andrzej Duda zdecydował o większych pieniądzach dla ministrów i wiceministrów (o 6 tys. zł więcej miesięcznie), a te są powiązane z wynagrodzeniem parlamentarzystów, którzy automatycznie także zaczęli zarabiać lepiej. Ich wynagrodzenie wzrosło z 8 tys. do 12,8 tys. zł i jeszcze mają 2,5 tys. zł nieopodatkowanej diety.
Niedługo potem parlament przyjął ustawę zwiększającą pobory samego prezydenta o 40 procent. Wynagrodzenie głowy państwa składa się teraz z wynagrodzenia zasadniczego (9,8-krotność kwoty bazowej oraz dodatku funkcyjnego odpowiadającego 4,2-krotności kwoty bazowej). Prezydent zamiast ok. 20 tys. zł zaczął zarabiać ok. 28 tys. złotych brutto. Właśnie ta ustawa sprawiła, że podwyżki otrzymują także samorządowcy.
Łukasz Nosarzewski
Napisz komentarz
Komentarze