"Planowane zmiany dotyczą pięciu obszarów – podatku od nieruchomości, podatku od środków transportowych, opłat za odprowadzanie wód opadowych, biletów komunikacji miejskiej oraz opłat za parkowanie. Wzrost podatku od nieruchomości wiąże się z mniejszymi wpływami z tego podatku, a opłata transportowa nie była zmieniana od 2013 roku. Zmienią się też stawki za odprowadzanie wód opadowych. Natomiast mimo zmian organizacyjnych, ZKM nie jest w stanie osiągnąć odpowiednich wpływów z biletów, swoje zrobiła też pandemia, która spowodowała, że mieszkańcy ograniczyli korzystanie z komunikacji zbiorowej. Piąta opłata która wzrośnie, a więc opłata za parkowanie, jest na tyle niewielka, że wciąż sytuuje Elbląg na dole rankingu wysokości takich opłat w polskich miastach." - tłumaczy elbląski ratusz.
– Mamy wieloletnie umowy z przewoźnikami i w związku z droższymi kosztami paliw i energii chcą aneksować swoje umowy. Nie chcemy przerzucać kosztów tej energii, myślimy raczej żeby była to jedynie rewaloryzacja opłat - zaznaczył prezydent.
- Wydatki na komunikację to obecnie 33 mln zł. Na przyszły rok, w wyniku waloryzacji, będziemy musieli wydać 35 mln zł, o 2 mln więcej. Wszystko to bez zmian wozokilometrów i układu połączeń. Od 2013 roku utrzymujemy cenę biletu jednorazowego, w 2018 została ona nawet obniżona. Teraz proponujemy podwyżkę z 2,80 zł na 3,20. Zmiany te nie dotykają biletów okresowych i uczniowskich. To rozsądna propozycja. Opłata parkingowa też długo nie była ruszana, naszą propozycją jest zmiana tej opłaty ze 1,90 zł na 2,20 – wskazywał Artur Bartnik dyrektor ZKM – Szacujemy, że zmiany w biletach powinny nam dać około 1,2 mln lub 1,3 mln zł przychodu – dodał Bartnik
Red.
Napisz komentarz
Komentarze