Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Szukali wełny i nie znaleźli. Tak oszukują producenci ubrań

Blisko 2 500 partii ubrań sprawdziła Inspekcja Handlowa i zakwestionowała ponad jedną czwartą z nich. Fatalnie wypadły garnitury.

Autor: iStock

Dane, które właśnie opublikowała IH, są porażające. Skontrolowano 422 przedsiębiorców, w tym: 324 sklepy, 67 producentów i dystrybutorów oraz 31 hurtowni. „Kontrolą objęto importowane, a także produkowane w kraju oraz na terenie Unii Europejskiej produkty włókiennicze wykonane z dzianin lub tkanin.” – zaznacza Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, który przedstawił dane.
Okazuje się, że nie można wierzyć temu, co jest napisane na ubraniowej metce. Na prawie 2 500 partii produktów, ponad 25 procent składało się nie z takich materiałów, jakie deklarował wytwórca lub sprzedawca.

Zastrzeżenia w liczbach:

  • odzież wierzchnia - 47,9 proc. zakwestionowanych produktów,
  • wyroby pończosznicze - 54,2 proc.,
  • odzież sportowa - 21,9 proc.,
  • odzież wizytowa - 63,54 proc.

Fatalnie wypadły garnitury, które nie były tym, czym powinny być. „Wełniany” zawierał wełnę jedynie na etykiecie – w jego składzie zaś był poliester, wiskoza i acetat, z kolei bawełniana kurtka zamiast 60 proc. bawełny, miała jej niecałe 40 proc.” – opisuje wyniki badań Tomasz Chróstny, prezes UOKiK i dodaje: „W niektórych sytuacjach nieprawidłowości są jednak na tyle poważne, iż w toku postępowań administracyjnych są nakładane kary finansowe, a także zwrot kosztów realizowanych badań laboratoryjnych. Ponadto niedawno informowaliśmy o wszczętych postępowaniach wobec trzech marek, które podejrzewamy o wprowadzenie konsumentów w błąd w zakresie składu produktów włókienniczych.

Czym to w ogóle grozi, dlaczego skład ubrania jest taki ważny? Po pierwsze to wprowadzanie klienta w błąd. Po drugie wełniane garnitury są droższe od tych, wykonanych ze sztucznych materiałów. Są też kwestie zdrowotne, bo jak informuje UOKiK chodzi o reakcje alergiczne, gdy konsument jest uczulony na jakiś składnik, który nie jest wymieniony na metce.

Jak zatem rozpoznać, czy w sklepie nie jesteśmy oszukiwani? Eksperci skład ubrań badają w laboratoriach, bo trudno jest to ocenić wzrokowo. Jednak należy np. zapamiętać, że dotykając wyrobu włókna syntetyczne, w odróżnieniu od pozostałych, bardzo się elektryzują, a niektóre z nich w dotyku są „twardsze”, nie posiadają miękkości i delikatności.

Ten sposób jednak nie sprawdzi się podczas zakupów w sieci. Dlatego eksperci przypominają, że konsument ma prawo do dokonania zwrotu ubrania w ciągu 14 dni od jego otrzymania bez wskazywania powodów swojego działania.

W przypadku zwrotu towaru sprzedawca ma obowiązek zwrócić kupującemu cała zapłaconą kwotę, tj. cenę towaru oraz kosztów przesyłki.” – dodaje UOKiK.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama