Strażnicy graniczni z bazy poduszkowców w Starej Pasłęce 9 listopada odebrali informację o problemach jachtu, który znajdował się na Zalewie Wiślanym około półtorej mili morskiej od brzegu.
Dwuosobowa załoga zgłosiła, że jednostka ma problemy techniczne i zaczyna nabierać wody. Z pomocą natychmiast wystartował poduszkowiec SG-411. Już po kilkunastu minutach na miejscu okazało się, że uszkodzenia jachtu nie były na tyle groźne, by załoga musiała opuścić pokład.
W asyście strażników granicznych jednostka o własnych siłach zdołała dopłynąć do portu w Starej Pasłęce.
Źródło: MOSG
Napisz komentarz
Komentarze