W lutym 2020 doszło do zatrzymania akcji serca spowodowane kardiomiopatią przerostową. Idąc ze znajomymi upadła – znajomi przystąpili błyskawicznie do reanimacji. Kolejny raz przywrócić życie lekarze musieli w karetce, a serce Marleny po raz trzeci zatrzymało się w szpitalu!
26-letnia kobieta wymagała całodobowej, specjalistycznej opieki oraz intensywnej rehabilitacji ze względu na postępujące zmiany spastyczne.
Marlena przebywała w elbląskim hospicjum, gdzie zapewniali jej opiekę paliatywną.
-"Marlena wróciła z Akademii w Gdańsku, w której miała mieć wszczepiony kardiowerter (urządzenie medyczne, mające za zadanie przerwać potencjalnie groźną dla życia arytmię i przywrócić rytm zatokowy serca. Wszczepienia urządzenia dokonuje się u chorych, u których pomimo leczenia farmakologicznego istnieje duże ryzyko wystąpienia groźnych dla życia (tak zwanych złośliwych) zaburzeń rytmu serca, mogących doprowadzić do nagłego zatrzymania krążenia i śmierci sercowej), niestety nie udało się bo stwierdzili, że ma za słabe serce. Wszczepiają to w takim razie chyba tylko zdrowym osobom a nie potrzebującym"
- napisał na portalu społecznościowym Facebook członek rodziny Marlenki.
-"Ale co najważniejsze wyjeżdżała w dobrym stanie! A WRÓCIŁA W TAKIM STANIE, ŻE TERAZ WALCZY O ŻYCIE! NIECAŁE 3 DNI STARCZYŁY, ŻEBY AKADEMIA GDAŃSKA ZNISZCZYŁA CZŁOWIEKA‼️‼️ Obecnie leży w szpitalu wojewódzkim w Elblągu. Ma sepsę i jest w bardzo ciężkim stanie. (...) Jeżeli ktoś może pomóc, podpowiedzieć co zrobić w sprawie akademii to proszę o kontakt. Skargę złożymy na pewno ale dla mnie to za mało! Musza ponieść konsekwencje!
- dodał członek rodziny.
Kilka godzin później członek rodziny poinformował o śmierci Marleny.
Łukasz Nosarzewski
Napisz komentarz
Komentarze