Z relacji Igora wiemy, że pierwszą walkę stoczył z Michałem Właszkowiczem, reprezentującym SOP. Zdaniem żołnierza walka ta nie była łatwa, ale należała też do najcięższych. Od samego początku przejął kontrolę nad jej przebiegiem, spokojnie ją wygrywając. W walce o medal spotkał się z Dariuszem Bińkowskim żołnierzem z 11. Mazurskiego Pułku Artylerii w Węgorzewie i ta walka była już dla naszego zawodnika walką bardziej wymagającą i było sporo napięcia. Był to już pojedynek o medal i każdy z obu zawodników nie chciał odpuścić. Rywalizacja była zacięta, a przeciwnik był już dużo groźniejszym rywalem, z o wiele większą ilością walk na swoim koncie. Walka była bardzo wyrówna, lecz wyczerpująca. O wygranej decydowały już tylko detale. Według Igora pomogły mu przede wszystkim spokój i koncentracja, które utrzymywał w walce do samego końca i w rezultacie dały mu zwycięstwo. Rywal nie wytrzymał presji i zaczął popełniać błędy, które wykorzystał. Kolejna walka o wejście do finału nie była dla żandarma pomyślna. Jak każdy miał ambicję na więcej, ale tu musiał uznać wyższość przeciwnika. Walczył z Pawłem Strykowskim z Państwowej Straży Pożarnej.
- To świetny zawodnik z dużo większym doświadczeniem startowym niż moje, dał mi porządną lekcję kick boxingu, ale jak się uczyć to od najlepszych. Strykowski Paweł był wieloletnim reprezentantem Polski w kb i jest zawodowym pięściarzem, także to cenne dla mnie doświadczenie. Sam turniej był naprawdę bardzo ciężki. Poprzeczka rośnie z roku na rok. Każdy chce się pokazać z jak najlepszej strony i udowodnić, że jego formacja jest najlepsza. Jest to doskonała okazja, żeby się zmierzyć, ale także poznać ludzi i wymienić się doświadczeniami. Cieszę się że mogłem reprezentować Żandarmerię Wojskową w Elblągu i to z takim sukcesem. Znaleźć się w gronie medalistów szczególnie wśród takich dobrych sportowców i mundurowych.(…)
Staram się godnie reprezentować nasza formację na służbie, jak i na zewnątrz i wszędzie podkreślam, jak wielka rozpiera mnie duma, że jestem żandarmem. Cieszy mnie też ten medal ze względu na fakt, że przez obowiązki służbowe nie miałem możliwości żeby trenować regularnie i odpowiednio się przygotować, a mimo to moja forma okazała się warta podium.(…)
Po tej długiej przerwie spowodowanej pandemią to mój pierwszy start. Ostatni start był w marcu, więc czułem się trochę zardzewiały. Już za 3 tygodnie będę walczył na Mistrzostwach Polski w kickboxingu w formule light contact oraz point-fighting. Jest trochę czasu na podciągnięcie formy i skorygowanie błędów. Tam również liczę na medale. To będzie dla mnie najważniejszy start.
Nie ukrywamy, że także liczymy na dalsze sukcesy i mocno trzymamy kciuki!!!
st. chor. szt. Lidia Osik
Napisz komentarz
Komentarze