Porzuciła dziecko na plaży. Dziś zapadł wyrok

Dziś (8 czerwca) Sąd Okręgowy w Elblągu po rozpoznaniu sprawy Katarzyny W.  oskarżonej o to, że w dniu 22 października 2015  we Fromborku działając nieumyślnie spowodowała śmierć swojego dziecka w ten sposób, że po rozpoczęciu porodu i w trakcie jego nie poinformowała nikogo o akcji porodowej ani nie wezwała pomocy medycznej przez co uniemożliwiła dziecku prawidłowej pomocy , a następnie po urodzeniu żywego dziecka w celu ukrycia tego faktu przed innymi osobami przykryła dziecko kołdrą skutkiem czego dziecko się udusiło.

Oskarżoną Katarzynę W. Sąd Okręgowy w Elblągu uznał dziś (8 czerwca) za winną, za to, że działając z zamiarem ewentualnym pozbawiła życia w okresie porodu i pod jego wpływem przebiegu swoje nowo narodzone dziecko, w ten sposób, że nie poinformowała nikogo o akcji porodowej, nie wezwała pomocy medycznej i przykryła dziecko kołdrą co skutkowało uduszeniem. Za to Sąd Okręgowy w Elblągu skazał dziś kobietę na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata.

Z zebranego materiału dowodowego nie ulegało wątpliwości, że dziecko urodziło się żywe, zasadniczym problemem do rozstrzygnięcia była kwestia umyślności lub jej braku, sąd w Braniewie przyjął nieumyślność, stanowisko to zostało zmienione.

Z opinii biegłych wynika, że dziecko zaopiekowane z bardzo dużą dozą prawdopodobieństwa by przeżyło.

Co do wysokości kary Sąd Okręgowy w Elblągu argumentował, że oskarżona popełniając czyn nie miała 18 lat i działała w zamiarze ewentualnym, Sąd wziął pod uwagę również opinię biegłych dotyczących stanu psychicznego oskarżonej.

-" Czynu dopuściła się oskarżona prawie 5 lat temu i od tego czasu w żaden sposób nie naruszyła porządku prawnego, oskarżona jest teraz w nowym związku, wychowuje dziecko i brak jest jakichkolwiek podstaw by twierdzić, że w tym związku i w ramach wychowania dziecka dzieje się coś nie tak. Oskarżona głęboko przeżyła i przeżywa to co jest przedmiotem tego postępowania, a sąd to wie nie tylko z treści biegłych, którzy na to wyraźnie wskazali, ale również z własnych obserwacji"

- argumentował Sąd Okręgowy w Elblągu.

Łukasz Nosarzewski