"Przemek to mój jedyny syn – zawsze był dla mnie ogromnym wsparciem. Nigdy nie sądziłam, że będę zmuszona poprosić o pomoc dla niego i jego rodziny, ale nie mam wyboru. 3 maja miało miejsce tragiczne zdarzenie: syn z żoną i dwójką dzieci ulegli wypadkowi samochodowemu"
- pisze jego mama.
Do wypadku doszło 3 maja na wysokości miejscowości Olkowo. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że 48-letni kierujący pojazdem marki Audi podjął manewr wyprzedzania pojazdu ciężarowego, nie upewniając się, czy może ten manewr bezpiecznie wykonać. W tym samym czasie 48-latek był wyprzedzany przez inny pojazd marki Audi, w którym jechał mężczyzna, kobieta i dwójka dzieci. W wyniku tych manewrów doszło do zderzenia pojazdów.
O tym, kto ostatecznie odpowie za ten wypadek, zdecyduje sąd.

"Wnuki nie ucierpiały fizycznie i trafiły do szpitala tylko na obserwację. Niestety, stan syna i jego żony był ciężki. Synowa doznała złamań rąk, nóg i konieczne było usunięcie śledziony – przez wiele miesięcy będzie jeszcze przykuta do łóżka"
- dodaje mama mężczyzny.

"W najcięższym stanie był jednak Przemek… Z miejsca wypadku przetransportowano go helikopterem na OIOM z obrażeniami mózgu i złamaną nogą. Cały czas jest pod opieką w szpitalu i według opinii lekarzy będzie wymagał długiej rehabilitacji, by móc kiedyś wrócić do dawnej sprawności"
- czytamy na stronie zbiórki, którą założyła mama Przemysława.

26-latek powoli wybudza się ze śpiączki – dociera do niego coraz więcej bodźców.
"Wiem, że rozumie polecenia, bo potrafi się uśmiechnąć, podnieść dłoń czy mrugnąć. To daje ogromne nadzieje na przyszłość, ale postęp nie wydarzy się bez intensywnej pracy rehabilitacyjnej"
- mówi mama 26-latka.
"Chcę zrobić wszystko, by pomóc rodzinie. Przeprowadziłam się z Siedlec do Gdańska, by zająć się synową i wnukami. Dzieci po wypadku cały czas wymagają opieki psychologa – tęsknią za rodzicami, a każdy dzień rozłąki jest dla nich trudny. Jako ich babcia i mama Przemka muszę stanąć na wysokości zadania"
- dodaje kobieta.

"Syn jest młody, silny i ma dla kogo żyć – wierzę, że wyjdzie z ciężkiego stanu, ale nie uda się to bez Waszej pomocy. Pobyt w ośrodku rehabilitacyjnym, który zapewni mu odpowiednią opiekę, to ogromny wydatek, którego nie jestem w stanie ponieść. Miesięczny koszt turnusu rehabilitacyjnego to około 30 tysięcy złotych! Z całego serca proszę o pomoc dla Przemka – syn jest potrzebny w domu, u boku swoich ukochanych dzieci i żony. Nie mogę pozwolić, by tragiczny wypadek zniszczył ich życie na zawsze – dlatego błagam o wsparcie! Każda wpłata to ogromna pomoc"
- prosi Pani Ewelina, mama Przemka.
Napisz komentarz
Komentarze