Kalisz balansuje między środkiem tabeli i strefą barażową o awans. Jeżeli gospodarze chcieli jeszcze pomarzyć o pierwszej lidze, musieli wygrać.
Pierwsza połowa nie przyniosła, na początku większych emocji. Kalisz chciał, ale nie mógł. Olimpia nie dała sobie strzelić gola i liczyła na kontry. Taka sztuka mogła się udać, ale Maciej Krakowiak, bramkarz miejscowych, był na posterunku.
Kluczowy moment meczu nastąpił później, w 40 minucie. Faul w polu karnym Kalisza i jedenastka dla Olimpii. Strzał Oskara Kordykiewicza obronił jednak golkiper KKS. Ten zawodnik pokazał klasę ponownie po chwili, gdy nie dał się zaskoczyć, po kolejnej próbie przyjezdnych.
Kalisz zaczął odważnie drugą odsłonę, ale brakowało mu skuteczności. Rywal dopiął swego w 57 minucie. Rzut rożny, piłka przed szesnastkę i celny strzał Bartłomieja Putno.
Olimpia atakowała. W 71 minucie Wojciech Zieliński znów strzelał z daleka, natomiast golkiper KKS nadal był bohaterem meczu. Z dystansu odpowiedział Jakub Staszak i ustalił wynik.
Swój nienajlepszy mecz Oskar Kordykiewicz podsumował czerwoną kartką w 84 minucie, po faulu na rywalu.
- Uważam, że z przebiegu meczu nie zasłużyliśmy na porażkę. Do straty pierwszej bramki mieliśmy mecz pod kontrolą. Mamy wielu młodych zawodników, średnia wieku to 21 lat – mówił trener Karol Szweda.
Olimpia zanotowała 20 porażkę w sezonie. Wyrównała więc „rekord” z sezonu 2011/12.
Może go w tej kampanii poprawić.
KKS Kalisz – Olimpia Elbląg 2:0 (0:0)
Putno 57’ Staszak 78’
Olimpia: Valion - Czapliński (57’ Semeniw), Górecki (73’ Fyk), Wierzba, Matynia, Zieliński, Szałecki (73’ Skwierczyński), Sznajder, Lorenc, Tobojka (57’ Kozera), Kordykiewicz
Napisz komentarz
Komentarze