W 27 minucie rzut karny na gola zamienił Daniel Świderski, najlepszy napastnik rozgrywek. Do tego momentu gospodarze atakowali, ale mecz wyrównany. Olimpia potrafiła się odgryzać. Po bramce nie zwiesiła głów tylko chciała odrobić. Najpierw strzał Oleksandra Yatsenki obronił bramkarz, a potem po próbie tego zawodnika, futbolówka odbiła się od słupka. Swoją szansę przy 0:0 miał także Mieszko Lorenc, ale z bliska nie pokonał golkipera.
Na początku drugiej odsłony, w 2 minuty Rekord doprowadził do stanu 3:0. Szybkie dwie petardy. Ładne gole. Po tych ciosach elblążanie się nie podnieśli. Dobił gości Hubert Zyrek w 71 minucie, równie efektownym strzałem z daleka.
Jest to z jednej strony wynik zaskakujący. Drużyna trenera Karola Szwedy w poprzednich kolejkach grała z honorem. Punktowała, walczyła, nawet wlała trochę nadziei, przyzwoitym stylem gry.
Dzisiaj została jednak rozbita, co z drugiej strony, nikogo nie powinno dziwić. Skład jest, jaki jest. Składany zimą, po zimowym exodusie, nie mógł zagrozić ekipom, które miesiącami ktoś budował. W Olimpii nie ma zbyt szczelnej defensywy, wielu zawodników ofensywnych robiących liczby, jakościowych rezerwowych i przede wszystkim napastnika. A jeszcze w Beskidach nie zagrali Oskar Kordykiewicz i Wojciech Zieliński – jedne z wyróżniających się postaci.
Trener Karol Szweda robił dobrą minę do złej gry, ale musiał taką robić. Dostał szansę na poziomie centralnym i z niej skorzystał. Trudno mieć do niego pretensje, gdy niedawno mówił, że głównym atutem zespołu, będzie wiara w utrzymanie. Takie były realia. Wierzył, ale bagaż jesieni i aktualna sytuacja w klubie, były zbyt wielkim balastem, który ciągnął drużynę na dno.
0:4 z Rekordem, beniaminkiem, jest symboliczne. Pokazuje, że w drugiej lidze Olimpia, na tę chwilę, nie ma czego szukać. Łącznie ten zespół wpakował elblążanom 8 goli w dwumeczu (poprzedni 2:4).
To była 17 porażka w tym sezonie. 17, na 27 meczów. Do tej pory rekordem porażek w jednym sezonie, była kampania w pierwszej lidze (2011/12). Wtedy było ich 20.
Olimpia może ten rekord przebić.
12 (de facto 13) punktów straty do miejsc barażowych o utrzymanie. 7 pojedynków do końca, w tym dwa na koniec z liderem i wiceliderem.
Olimpia będzie żegnać się z poziomem centralnym. Jednak najgorsze w tym spadku nie będzie to, że nastąpi on w jubileusz 80-lecia klubu. Nawet nie to, że może w słabym stylu. Problemem będzie to, że po spadku perspektywy nie tylko na powrót, ale na liczenie się w trzeciej lidze są kiepskie i niepewne.
Nawet w klasyfikacji Pro Junior System Olimpia, prze tą kolejką wypadła spoza premiowanej 7.
Rzeczywistość może dogonić elblążan już w majówkę.
Rekord Bielsko Biała – Olimpia Elbląg 4:0 (1:0)
Świderski 27', 56', Ciucka 54, Zyrek 71'
Olimpia Elbląg (wyjściowy): Witan - Górecki, Semoniv, Wierzba, Matynia, Czapliński, Szałecki, Czernis, Lorenc, Yatsenko, Kozera
Napisz komentarz
Komentarze