Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

"Ani jednej więcej" w Elblągu. Protest pod szpitalem

Dziś, 14 czerwca o godzinie 18.00 pod Wojewódzkim Szpitalem Zespolonym w Elblągu odbył się protest pt. "Ani jednej więcej" spowodowany śmiercią kolejnej kobiety, która zmarła w szpitalu, bo lekarze odmówili wykonania aborcji, a co jest pokłosiem wyroku Trybunału Konstytucyjnego.
"Ani jednej więcej" w Elblągu. Protest pod szpitalem

Autor: Łukasz Nosarzewski

Jak  podkreśliła w rozmowie z nami Izabela Daciuk z Elbląskiego Strajku Kobiet  - miejsce protestu jest symboliczne, bo kobiety umierają w szpitalach. Podczas protestu przedstawiono życiorys 8 kobiet, które zginęły, padły również pytania do lekarzy:  "Co my Wam takiego zrobiliście, że nie chcecie nam pomagać?", padały również pytania jak: "Czego się boicie? Prokuratora?" .

"Mam nadzieję, że dziś krzyczymy ani jednej więcej ostatni raz, ale wiemy, jaką mamy rzeczywistość" - zakończyła protest Izabela Daciuk.

Przypomnijmy, 24 maja o godzinie 9.39 w szpitalu w Nowym Targu zmarła Dorota. Była w 5 miesiącu ciąży. Na oddział trafiła z bezwodziem. 

„Zamiast leczyć Dorotę i ratować ją przed sepsą, kazano jej w szpitalu leżeć z nogami w górze, bo to miało pomóc przywrócić wody płodowe” – opisują sytuację organizatorki protestu.

Zgon płodu stwierdzono o godzinie 5.20. Lekarze ze szpitala im. Jana Pawła II zadzwonili do wojewódzkiego konsultanta w dziedzinie ginekologii i położnictwa. Dorotę zakwalifikowano do operacji o godz. 7.30. Nie dożyła jej.

„Dorota z Nowego Targu nie żyje, bo nie rozważano przerwania ciąży, żeby zapobiec sepsie, której objawy zlekceważono. Dorota z Nowego Targu nie żyje, bo przy bezwodziu leżała 3 doby z nogami w górze, bo powiedziano jej, że tak może wody powrócą. Dorota z Nowego Targu nie żyje, bo ją okłamano. Ją i jej rodzinę. Bo nikt im nie powiedział, że w 20 tygodniu ciąży bezwodzie to praktycznie żadne szanse na żywe urodzenie i duże ryzyko dla jej życia i zdrowia. Dorota z Nowego Targu nie żyje, bo polskie prawo antyaborcyjne zabija, a z lekarzy czyni politycznych sługusów zamiast ekspertów od ochrony zdrowia” – punktują stojące za protestami organizatorki.

Wyrok TK

To nie pierwszy taki protest w Polsce. Było ich więcej, a prawdziwa ich fala przechodziła przez kraj na przełomie 2020 i 2021 roku.

Przypomnijmy, w październiku 2020 r. Trybunał Konstytucyjny uznał, że dopuszczalność przerwania ciąży w przypadku ciężkich wad płodu jest niezgodna z konstytucją. Tym samym aborcja w naszym kraju została praktycznie zakazana. Decyzja TK wywołała wielotygodniową fale protestów, jednak w styczniu 2021 r. rząd opublikował wyrok i tym samym wprowadził zmiany w prawie w życie.

„Kiedy PiS i niezjednoczona prawica uczynili z aborcji i życia kobiet temat polityczny, argument przetargowy w swoich brudnych gierkach, po opublikowaniu wyroku pseudo TK, podniosły się głosy w obronie lekarzy, że będą teraz mieć związane ręce, że uniemożliwia im się ratowanie kobiet, że się ich zastrasza. Nic bardziej mylnego. Polscy lekarze (poza nielicznymi wyjątkami) nigdy nie stali po stronie kobiet!” – alarmuje Strajk Kobiet.

Prokuratura, szpital, minister

– Według mnie doszło do rażących zaniedbań i błędu medycznego. Nie reagowano na rosnące CRP, czyli wskaźnik stanu zapalnego – powiedziała Jolanta Budzowska, pełnomocniczka rodziny zmarłej Doroty, a sprawą zajmuje się prokuratura.

Tymczasem Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników apeluje o pozostawienie oceny sytuacji ekspertom, a o tym, czy winę ponoszą lekarze, musi zdecydować sąd.

PTGiP uważa, że lekarze są ofiarami szkalowania i bezpodstawnych oskarżeń. To z kolei przyniesie zgubne skutki nie tylko dla medyków, ale także dla pacjentek i ich rodzin.

„Widoczna jest już niewydolność systemowa, w której obserwujemy drastyczny spadek liczby młodych lekarzy zainteresowanych wykonywaniem naszej specjalizacji. Jakość opieki stanie pod dużym znakiem zapytania, a negatywne konsekwencje dla kobiet będą nieodwracalne” – czytamy w wydanym oświadczeniu.

Doszło do naruszenia praw pacjentki

Rzecznik praw pacjenta Bartłomiej Chmielowiec już przeprowadził kontrolę w szpitalu w Nowym Targu.

Ocenia: – Doszło do naruszenia praw pacjentki, doszło do naruszenia prawa do udzielania świadczeń zgodnie z aktualną wiedzą medyczną, doszło do naruszenia praw pacjenta do udzielania świadczeń zdrowotnych z należytą starannością, ale również w zakresie naruszenia prawa pacjenta do uzyskania rzetelnej, klarownej informacji o stanie zdrowia i tego, jaki jest plan terapeutyczny wobec tego pacjenta, a również stwierdziliśmy naruszenie praw pacjenta do dokumentacji medycznej w postaci nierzetelnego jej wypełniania i braków w dokumentacji.

Co to oznacza?

Że szpital otrzyma zalecenia, które ma wdrożyć, aby w przyszłości nie dochodziło do takich sytuacji.

Minister zdrowia Adam Niedzielski z kolei mówi o serii błędów. Powołał także zespół ekspercki, który ma przygotować szczegółowe wytyczne postępowania w takich przypadkach.

– W Polsce każda kobieta w przypadku zagrożenia zdrowia lub życia ma prawo do terminacji ciąży, czyli wykonania zabiegu aborcji – podkreślił Niedzielski.

Jeśli tak, to dlaczego kolejna kobieta zmarła w szpitalu, bo nie doczekała się aborcji? 

W dzisiejszym zgromadzeniu w Elblągu wzięło udział około 50 osób. Poniżej zdjęcia.

Łukasz Nosarzewski

 



Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
józek 15.06.2023 16:23
a ten z tą wędką pomylił łowisko/??

Fun 15.06.2023 13:56
Same leśne dziadki

zeb 18.06.2023 15:20
chyba babki

fun 14.06.2023 21:11
Trzeba było przyjść

jaca 14.06.2023 19:26
Brawo dziewczyny!

Ho ho 14.06.2023 19:17
Ale tłumy.....

pytam 14.06.2023 19:25
pisior?

Nie 16.06.2023 05:12
To POpapraniec sługa wschodu, pisiora mam między nogami.

Reklama
Reklama