Porzucają obowiązki
Od długiego czasu przedstawiciele ratownictwa medycznego mówią publicznie o tym, że ich zarobki niewspółmierne są do nakładu obowiązków, wymiaru godzinowego pracy czy zagrożeń związanych z bezpośrednim obcowaniem z pacjentami w czasie pandemii. Frustracja medyków rosła aż do momentu, w którym postanowili pokazać, jak newralgicznym zadaniem są wykonywane przez nich czynności. Coraz więcej regionów zagrożonych jest przerwaniem ciągłości w zapewnieniu opieki nad pacjentami.
Jak wygląda sytuacja w Elblągu?
"Na obecną chwilę 38 ratowników medycznych Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu złożyło wypowiedzenia. Nie ma zaplanowanego protestu. Gwarantujemy jednak, że ciągłość pracy i bezpieczeństwo pacjentów jest zapewnione." - poinformowała nas Małgorzata Lewandowska z biura pasowego Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Elblągu.
Bunt w całej Polsce
„Ratownicy medyczni prowadzą rozmowy z ministrem zdrowia. Podkreślają, że przyczyną obecnych ogromnych trudności są dziesiątki lat zaniedbań w służbie zdrowia, z którymi nie chcą poradzić sobie żadne ekipy rządzące. W efekcie w całej Polsce wielu ratowników odchodzi z pracy a ci, którzy zostają, pracują ponad siły.” – pisała Gazeta Wrocławska, odnosząc się do komunikatu wywieszonego na drzwiach jednej z podstacji ratowniczych. W nocy z 26 na 27 sierpnia nie wyjechała tam żadna karetka, co spowodowane było „brakiem ratowników”.
Specjaliści od udzielania pomocy zdrowotnej, szczególnie w czasie nagłych zagrożeń, masowo składają wypowiedzenia lub przechodzą na zwolnienia lekarskie. Jeżeli protest ten będzie się pogłębiał, może to spowodować zagrożenie dla zdrowia i życia obywateli.
Łukasz Nosarzewski
Napisz komentarz
Komentarze