Cała sytuacja rozpoczęła się w czerwcu tego roku. Z kobietą skontaktował się doradca finansowy, który miał pomóc jej „ogarnąć” temat inwestycji w kryptowaluty. Mężczyzna mówił z lekkim rosyjskim akcentem, ale przyznał, że jest Estończykiem z pochodzenia i ma również polskie korzenie. Następnie polecił kobiecie by ta zainstalowała na swoim komputerze i telefonie program „Anydysk” by… „miał wgląd w operacje i w razie problemów pomagał w inwestowaniu”.
Doradca dzwonił do kobiety nawet kilka razy dziennie, a ta poprzez zainstalowany program dała mu dostęp do swojego profilu bankowego. W pewnym momencie mężczyzna zadzwonił do niej i poinformował o krachu na giełdzie i o tym, że aby zabezpieczyć swoje pieniądze musi je przelać na niderlandzkie konto… co też kobieta po dłuższych namowach uczyniła. W pewnym momencie po wszystkich dokonanych operacjach zorientowała się, że padła ofiarą oszustów. Łącznie na „inwestowaniu” straciła około 200 tysięcy złotych. Wtedy też przyszła na policję zgłosić sprawę i opowiedzieć o szczegółach poczynionych „inwestycji”.
Warto również zaznaczyć, że przestępcy wykorzystując technikę podszywają się i kamuflują innym numerem telefonu. Tak też było i w tym przypadku gdzie kobieta widziała wyświetlający się numer a po oddzwonieniu okazywało się, że nikt wcześniej z tego numeru nie wykonywał połączenia.
Policja apeluje by nie ulegać namowom i nie instalować w swoim telefonie czy komputerze nieznanych aplikacji a w szczególności takich dających zdalny dostęp do urządzenia. Robiąc to dajemy oszustom nieograniczony dostęp do naszych kont, logowań, poczty i zasobów pieniężnych zgromadzonych w banku. Co więcej oszust w naszym imieniu może również zaciągnąć kredyt.
kom. Krzysztof Nowacki oficer prasowy KMP w Elblągu
Napisz komentarz
Komentarze