Następnie przewieziono ją do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku (oddział Neurologii Udarowej, Anestezjologii i Intensywnej Terapii). Przebywała tam tylko 5 dni, gdyż 23 marca kolejny cios - wykryto u niej wirusa SARS-CoV-2 i przekazano na Oddział Covid – S2B. Udar spowodował ciężki obrzęk mózgu, zatarcie kory lewej wyspy mózgowej i kory płata skroniowego. Kontakt logiczny jest z nią niemożliwy. Cierpi na głęboką afazję mieszaną (mówi przypadkowe słowa i nie rozumie naszej mowy), niekontrolowany wyciek śliny powodujący krztuszenie się szczególnie w pozycji leżącej, zaburzenia świadomości, snu oraz prawdopodobnie omamy wzrokowo-ruchowe. Przez panującą pandemię nie mogliśmy jej nawet odwiedzić w szpitalu. O jakiekolwiek informacjach dowiadywaliśmy się jedynie telefonicznie.
"2 kwietnia elblążankę wypisano do domu. Zdawaliśmy sobie sprawę, że jej stan jest ciężki, ale nikt nie jest przygotowany na takie sytuacje. Było bardzo trudno. W jej przypadku udar uszkodził przede wszystkim psychikę. Zachowuje się irracjonalnie, ma ogromne problemy ze snem. Nie potrafi się porozumiewać. Ruchowo cierpi na niedowład połowiczny prawej strony ciała, ale na szczęście jedynie w niewielkim stopniu."
- czytamy na portalu zrzutka.pl
"6 kwietnia jej stan był tragiczny, została przewieziona karetką do Wojewódzkiego Szpitala Psychiatrycznego im. Profesora Tadeusza Bilikiewicza w Gdańsku w celu ustabilizowania stanu oraz ponownego ustawienia leków. Przebywa tam po dzień obecny. W międzyczasie podjęliśmy próbę rehabilitacji w ośrodku dla osób po udarze w Dzierżążnie, natomiast Judyta się tam nie kwalifikuje z powodu zaburzeń zachowania… Obecnie jesteśmy w trakcie załatwiania świadczeń zdrowotnych, co również trwa. Na chwilę obecną nie mamy żadnych szans, aby umieścić ją w odpowiedniej placówce państwowej zapewniającej rehabilitacje. Czas oczekiwania jest bardzo długi, a nasza sytuacja niezmiernie pilna. Judyta wymaga ciągłej, całodobowej opieki. Musi od początku nauczyć się podstawowych czynności, mówić, pisać. Potrzebuje przede wszystkim długoterminowej rehabilitacji psychiatrycznej, neurologicznej oraz logopedycznej. A koszty są ogromne… miesięczny pobyt w komercyjnym ośrodku rehabilitacyjnym wynosi od ok. 6 tyś wzwyż. Do tego dochodzą ceny leków, zajęć terapeutycznych, wizyt lekarzy. Chcielibyśmy zapewnić jej jak najlepszą i najszybszą pomoc. Rehabilitacja będzie trwała bardzo długo. Przy udarze najważniejszy jest czas i cierpliwość."
- czytamy dalej na serwisie zrzutka.pl
Judyta jest matką dwójki autystycznych dzieci – Antka (lat 7) oraz Marysi (lat 5). To właśnie Marysia uratowała mamie życie wzywając pomoc. Dzieci bardzo tęsknią i czekają na mamę. Liczy się każdy dzień, im prędzej Judyta podejmie walkę o uratowanie zdrowia, tym większe szanse na powrót do normalności.
Napisz komentarz
Komentarze