„Miejskie powietrze czyni wolnym” – mawiano już w XIII wieku. Ale miejskie powietrze bywało śmierdzące i zabójcze. Również w Elblągu, gdzie aż do XX wieku nieczystości wylewano do szamb i rynsztoków. Co rusz więc wybuchały dziesiątkujące ludność epidemie. Na przykład w kwietniu 1602 r. dżuma zaatakowała mieszkańców Łasztowni (dziś teren zakładów General Electric). Domy, gdzie wystąpiła zaraza, zostały zabite gwoździami i oznaczone kredą. Zakazano organizowania zebrań i zgromadzeń, wesel i przyjęć z okazji chrztów. Nabożeństwa dozwolone były tylko za dnia. Mimo to epidemia objęła całe miasto. Epidemie w Elblągu wybuchały jeszcze wielokrotnie, bo choć starano się izolować zdrowych od ognisk zarazy, to jednak nie zdawano sobie sprawy z konieczności utrzymania higieny. Dopiero na początku XX wieku przeżywający koniunkturę Elbląg postanowił zainwestować w wodociągi i kanalizację. Doprowadzenie do mieszkań wody zwiększyło jej zużycie i ilość produkowanych ścieków. Skłoniło to Magistrat do wybudowania kanalizacji. Budowę rozpoczęto 15 kwietnia 1907 roku i prowadzono przez dwa lata. Główny kolektor ściekowy prowadził Aleją Grunwaldzką przez Nowe i Stare Miasto do ul. Stoczniowej i dalej na północ do oczyszczalni ścieków (w rejonie ul. Browarnej). Ścieki spływały kolektorem grawitacyjnie, a jedynie z Wyspy Spichrzów i depresyjnego Zatorza były przepompowywane. Deszczówkę jeszcze długo odprowadzano do rzeki odkrytym systemem kanałów.
Napisz komentarz
Komentarze