Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama https://www.cmentarz.elblag.pl/

Czy na pewno przyspieszyły szczepienia - czyli o co chodzi z Rzeszowem i Wałbrzychem?

We wtorek media obiegła informacja, że w Rzeszowie ustawiają się kolejki do szczepienia bez skierowania. Z kolei Wałbrzych chwali się, że tylko w Wielkanocną Niedzielę wykonał jedną piątą ogółu szczepień w Polsce. Minister Michał Dworczyk wyjaśnia, że mogło dojść do manipulowania faktami. Wyjaśniamy, o co właściwie chodzi ze szczepieniami w obydwu miastach.

W Rzeszowie szczepią na potęgę

We wszystkich ogólnopolskich serwisach informacyjnych pojawiła się informacja o nieprawidłowościach związanych z wykonywaniem szczepień w Rzeszowie. Pacjenci donoszą, że w ostatnich dniach mogli skorzystać tam ze szczepionki firmy Pfizer bez konieczności rejestracji oraz z pominięciem rządowego harmonogramu szczepień – bez względu na wiek czy grupę zawodową. Według świadków, wystarczyło po prostu stanąć w kolejce i odczekać swoje. Sytuację tę rzekomo mają potwierdzać krążące w mediach statystyki, które wskazują na to, że w Rzeszowie zaszczepiono 63% populacji, chociaż w innych polskich miastach współczynnik ten nie wybiega nawet ponad 40% mieszkańców każdego z nich.

Wszystkie regiony szczepią podobnie

Sytuację na swoim Twitterze dementuje szef KPRM Michał Dworczyk: „Doniesienia o Rzeszowie i procencie zaszczepionych mieszkańców tego miasta NIE są prawdziwe. Wszystkie regiony szczepią w podobnym tempie. Rozmieszczenie punktów na Podkarpaciu powoduje, że mieszkańcy części regionu i pobliskich powiatów korzystają ze szczepień w Rzeszowie”. Zatem same liczby nie oddają pełnej statystyki szczepień. Mogą jednak być wykorzystywane do manipulacji.

Czy wybory na prezydenta mogą być drugim dnem?

W lutym ze stanowiska prezydenta Rzeszowa zrezygnował Tadeusz Ferenc. Bardziej podejrzliwi obserwatorzy twierdzą, że wzmożone szczepienia mogły być spowodowane przyspieszonymi wyborami w tym mieście i sugerują, że ich przeprowadzenie byłoby łatwiejsze, bo bezpieczniejsze. Niektórzy uznali to z kolei za „kiełbasę wyborczą” serwowaną przez chcący wykazać się rząd. Eksperci obiecują sprawę zbadać i wyjaśnić.

"Już w okresie świątecznym zbadaliśmy populację, która była zaszczepiona i próbowaliśmy wyodrębnić osoby, które być może ze względu na wiek nie powinny być zaszczepione" – komentował Filip Nowak, p.o. prezes NFZ, podczas dzisiejszej konferencji. Według jego ustaleń, zostały podjęte wszelkie działania, aby wyjaśnić powyższe doniesienia i zweryfikować nieprawidłowości. Odpowiedź na pytanie czy nadchodzące wybory mogły spowodować przyspieszenie szczepień wśród rzeszowian, jest na dzień dzisiejszy niemożliwa. Tę sprawę wyjaśnią wszczęte w tym celu czynności.

Co mówią sami zainteresowani?

We wtorek w rozmowie z TVN24 do sprawy odniósł się Stanisław Mazur, lekarz i prezes Centrum Medycznego MEDYK, w którym odbywały się szczepienia. „Osób młodych było w piątek i sobotę wyjątkowo dużo, ponieważ przed świętami chcieliśmy zużyć wszystkie szczepionki rozmrożone i w Rzeszowie zaszczepiliśmy już 100 tysięcy osób, z czego 10 tysięcy to z oszczędności poczynionych przez wyciąganie do ostatniej kropelki. My nie powinniśmy się tłumaczyć” – mówił lekarz. W dalszej części rozmowy dodał również, że jest dumny ze swojego zespołu.

Nie tylko Rzeszów bije rekordy

Okazuje się, że podczas świątecznego weekendu rekordem popularności chwalił się również Wałbrzych, w którym szczepienie może być nie lada atrakcją turystyczną. Jeden z punktów, w którym można przyjąć preperat jest zlokalizowany w Starej Kopalni, na co dzień przyciągającej „turystów”. Tylko w Niedzielę Wielkanocną pojawiła się tam niemal jedna piąta ogółu zainteresowanych szczepieniami w skali Polski. W najbliższych dniach w Wałbrzychu ma ruszyć pierwszy w Polsce drive-thru dla pacjentów. Wzorem samochodowych punktów testowania na obecność COVID-19, będzie można przyjąć szczepionkę bez wysiadania z auta. „W porozumieniu ze szpitalem i wojewodą udało się stworzyć mechanizm, który dość sprawnie pozwala zaszczepić - w ostatnich tygodniach - ponad tysiąc osób dziennie” - powiedział w rozmowie z TVN24 Roman Szełemej, który sam, jako lekarz, także pełni dyżury. Dla zmotoryzowanych pacjentów, punkt będzie pełnił swoją funkcję całodobowo, co docelowo ma znacznie usprawnić cały ten proces.

News4Media, fot. iStock


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Nie ma żadnej pandemii. 08.04.2021 13:04
Widać idiotów nie brakuje.

Reklama
Reklama