Syn pani Katarzyny jest uczniem Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 w Elblągu. 1 września przyniósł deklarację, która zaskoczyła kobietę. Dokument jest kierowany do rodziców i opiekunów prawnych, składa się z sześciu punktów. Jeden z nich brzmi następująco:
"Jako rodzic/prawny opiekun rozumiem i akceptuję powyższe ryzyko zakażenia oraz ryzyko powikłań COVID-19, w tym nieodwracalne uszkodzenie płuc i zgon (...)".
- opisuje portal Wirtualna Polska.
Pani Katarzyna jest matką dwóch chłopców: starszy zaczyna naukę w pierwszej klasie szkoły zawodowej. Młodszy ma raptem cztery miesiące, a za sobą udar żylny.
- Gdy mój syn zakazi się w szkole i przyniesie wirusa do domu, to co wtedy? To jest najgorsze - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską. - Bulwersuje mnie to, że mam zaakceptować to ryzyko. Nie mam wyboru, muszę posłać dziecko do szkoły, bo inaczej będę płacić kary - dodała.
Kobieta przyznaje, że jeszcze nie podpisała dokumentu. Tu pojawia się kolejny problem. - Gdy tego nie podpiszę, władze szkoły mogą zdecydować, że syn nie może chodzić do szkoły. Jestem bez wyjścia - przewiduje pani Katarzyna. - Muszę to podpisać, bo szkoła chce się obronić przed pozwami. Tak mi się wydaje - dodaje.
Pani Katarzyna zaznacza również, że zamierza zgłosić sprawę do Departamentu Edukacji w Elblągu.
Jak mówi dyrektorka elbląskiego Zespołu Szkół Zawodowych nr 1 Beata Tuzimek w rozmowie z Wirtualna Polską, deklaracje zostały już zmienione. - Dostaliśmy informację z urzędu, że należy je poprawić. Wszystko zostało zmienione, regulamin i procedury są umieszczone na stronie szkoły, nie ma tam żadnych zapisów, które zrzucałyby odpowiedzialność na stronę rodziców – dodała.
Dyrektorka podkreśliła również, że dokumenty, które teraz są podpisywane przez rodziców, dotyczą tylko oświadczenia, że zapoznali się z procedurami. Chodzi m.in. o pomiar temperatury ciała ucznia lub odbiór dziecka w przypadku podejrzenia zakażenia.
Co jeśli ktoś nie podpisze szkolnego dokumentu? Czy rzeczywiście dziecko otrzyma zakaz uczęszczania do placówki? - Absolutnie nie. Każde dziecko jest przez szkołę zaopiekowane, każde zostanie do szkoły wpuszczone – powiedziała WP dyrektor Tuzimek.
Jasne stanowisko Ministerstwa Edukacji Narodowej i elbląskiego departamentu edukacji:
"w obowiązującym systemie prawnym nie istnieje podstawa prawna zobowiązująca rodzica do podpisywania oświadczenia ,,o świadomości ryzyka i zrzeczeniu się ewentualnych roszczeń w przypadku zakażenia koronawirusem". Z kolei podpisanie takiego oświadczenia nie pozbawia rodzica możliwości występowania na drogę sądową z powództwem o odszkodowanie w przypadku zakażenia koronawirusem (podpisane przez rodzica oświadczenie jest bezskuteczne). Ocena zasadności takiego roszczenia będzie każdorazowo przedmiotem rozstrzygnięcia właściwego sądu."
- powiedziała nam dziś Anna Ostrowska, Rzecznik Prasowy MEN.
Z kolei w rozmowie z elbląskim departamentem edukacji dowiedzieliśmy się, że departament zwrócił się do dyrektorów placówek oświatowych, aby takich oświadczeń nie dawali rodzicom do podpisu.
Źródło: WP/ExpressElblag
Napisz komentarz
Komentarze