Wiosną tego roku wielki pożar strawił sporą część Nowego Miasta. Wnioski z bezładnej akcji ratunkowej skłoniły kupca Gustava van Riesena do stworzenia ochotniczej straży pożarnej. Wstąpiło do niej ponad 170 członków, w większości młodzieży i uczniów klas starszych gimnazjum. Strażacy tworzyli cztery drużyny. Sprzęt gaśniczy - skórzane węże, sikawki, drabiny i bosaki przechowywane były w drewnianej remizie obok Bramy Targowej. Alarm ogłaszano bijąc w wiszący w bramie dzwon. Mimo dobrego wyposażenia w sprzęt i poświęcenia strażaków ochotników, nie byli oni w stanie gasić wielkich pożarów. Potrzebne było powołanie zawodowej straży pożarnej.
Napisz komentarz
Komentarze