Bez punktów i bez skuteczności - gnieźnianki za mocne dla Energa Start Elbląg

Pierwsze minuty meczu przyniosły sporo emocji i wyrównanej walki. Wynik spotkania otworzyła Polina Masalova, a chwilę później odpowiedziała Nikola Szczepanik. W czwartej minucie, po trafieniu Wiktorii Tarczyluk, gospodynie objęły prowadzenie 3:2. Obie drużyny dobrze pracowały w defensywie, gnieźnianki przez kolejne cztery minuty nie potrafiły pokonać elbląskiej bramkarki, a gospodynie także miały problem z wykończeniem akcji. W tym fragmencie gry kilka razy w świetnym stylu interweniowała Oliwia Suliga, zatrzymując rywalki w sytuacjach sam na sam. Jej skuteczne parady nie zostały jednak przełożone na bramki po drugiej stronie parkietu. W końcu na 3:3 trafiła Malwina Hartman, a po chwili znów mieliśmy remis 5:5.

Zawodniczki MKS zaczęły powoli przejmować inicjatywę i dzięki skuteczniejszej grze w ataku odskoczyły na dwa gole. Po obu stronach nie brakowało jednak błędów technicznych i niecelnych rzutów. W 21. minucie Magdalena Nurska podwyższyła prowadzenie gnieźnianek do trzech trafień, co skłoniło trenerkę Magdalenę Stanulewicz do wzięcia przerwy na żądanie. Krótka rozmowa przyniosła oczekiwany efekt, po wznowieniu gry niemoc strzelecką przerwała Klaudia Grabińska, skutecznie wykonując rzut karny. Elblążanki odżyły i zaczęły odrabiać straty. Gdy dobry rzut oddała Joanna Kozłowska, przewaga gości zmalała do dwóch bramek. Ta sama zawodniczka zdobyła jeszcze dwa trafienia, dając sygnał do walki, ale mimo to gnieźnianki utrzymały przewagę i na przerwę schodziły prowadząc 12:10.

Po zmianie stron podopieczne Petera Kostki wróciły na parkiet jeszcze bardziej zmotywowane. W ofensywie grały szybko i konsekwentnie, co pozwoliło im odskoczyć na cztery bramki. Elblążanki próbowały odpowiedzieć, lecz brakowało im skuteczności. Oba zespoły wymieniały ciosy w szybkim tempie, jednak to MKS częściej znajdował drogę do bramki. Po przechwycie i kontrze wykończonej przez Monikę Łęgowską, na tablicy widniał wynik 18:13 dla gości.

Przyjezdne w pełni wykorzystały dobre interwencje Aleksandry Hypki, która kilkukrotnie zatrzymała rzuty elblążanek, a w 41. minucie prowadzenie gnieźnianek wzrosło już do siedmiu goli. W kolejnych fragmentach gra się nieco wyrównała, obie drużyny znajdowały swoje okazje, jednak to zawodniczki z Gniezna zachowały większy spokój i precyzję. Start próbował jeszcze walczyć o zmniejszenie różnicy, ale brak skuteczności był bolączką całego spotkania. Elblążanki nie wykorzystały aż czterech rzutów karnych, co przy tak klasowym rywalu miało ogromne znaczenie.

Kilka dobrych interwencji zanotowała Małgorzata Ciąćka, jednak gospodynie mogły już jedynie walczyć o poprawę wyniku. Gnieźnianki nie zamierzały zwalniać tempa i w końcówce zdołały odskoczyć nawet na dziesięć trafień. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 32:23 dla Enea MKS Gniezno.

Oliwia Suliga rozegrała bardzo dobre spotkanie, zwłaszcza w pierwszej połowie, kiedy kilkukrotnie popisała się efektownymi interwencjami, zatrzymując rywalki w sytuacjach sam na sam. Broniła z dużym wyczuciem, imponowała refleksem i spokojem, dzięki czemu przez długi czas utrzymywała Start w grze. Jej udane parady dodawały drużynie pewności siebie i były jednym z najjaśniejszych punktów meczu.

Za swoją postawę między słupkami została wybrana najlepszą zawodniczką po stronie Energi Start Elbląg.

Fot. Marcin Gadomski

Energa Start Elbląg – Enea MKS Gniezno 23:32 (10:12)
Start: Suliga, Ciąćka, Pentek – Zych 5, Kozłowska 4, Pahrabitskaya 4, Wicik 2, Tarczyluk 2, Grabińska 2, Szczepaniak 2, Masalova 1, Szczepanek 1, Kuźmińska, Chwojnicka, Peplińska, Dworniczuk.

Karne: 2/6
Kary: 2 min. (Masalova)

Gniezno: Hypka, Krupa, Konieczna – Fegic 6, Łęgowska 5, Głębocka 4, Cygan 3, Hartman 3, Bartkowiak 3, Rocha 2, Nurska 2, Wabińska 1, Szczepanik 1, Lipok 1, Kuriata 1, Musiał.

Karne: 3/5
Kary: 8 min. (Cygan, Bartkowiak, Łęgowska, Rocha)

Spotkanie sędziowali: Bijak Weronika, Jerlecka Paulina.
Delegat ZPRP: Kulesza Cezary.