Aleksandra Zych show, Energa Start Elbląg wygrywa w Turcji!

Pierwszy kwadrans był bardzo nerwowy w wykonaniu naszej drużyny. Turczynki narzuciły swój styl, dość chaotyczny, ale zdecydowanie bardziej skuteczny. Już w 10 minucie po golu macedońskiej środkowej Moniki Janeski Trabzor prowadził 6:3, a po chwili karnego nie wykorzystała najlepsza w ekipie nominalnych gości Perihan Topaloglu Acar. Tę doświadczoną rozgrywającą część polskich kibiców może kojarzyć z jej występów w ekipie Ardesen i rywalizacji z MKS Lublin w Pucharze Challenge w sezonie 2017/2018. Start miewał problemy ze zbudowaniem dogodnej pozycji rzutowej, a przede wszystkim przed długi okres nie zatrzymywał ataków Trabzonu.

Przy niekorzystnym stanie 8:12 (18') o pierwszą przerwę poprosiła trenerka Stanulewicz, ale po powrocie na boisko to nasze rywalki trzykrotnie trafiły do siatki, korzystając z gry w przewadze po karze dla Marii Szczepaniak. Młoda obrotowa była bardzo aktywna, przed przerwą zaliczając pięć bramek. W 23 minucie po golu prawoskrzydłowej Eunice Magby Turczynki prowadziły aż 15:8, a jakby tego mało, wspomniana  już obrotowa nie wykorzystała niedługo potem rzutu karnego. Końcowa faza pierwszej odsłony należała na szczęście do Startu, który głównie za sprawą Aleksandry Zych skutecznie niwelował straty. Trzy ostatnie trafienia przed zmianą stron to właśnie dzieło duetu Szczepaniak-Zych, a wynik 16:18 dawał nadzieję na ciekawą rywalizację w drugiej połowie spotkania. Mało kto chyba jednak spodziewał się aż takiej metamorfozy Polek. 

Zaczęło się od skutecznego okresu gry między słupkami Oliwii Suligi. To jej dwie interwencje dały możliwość wyprowadzania ataków i kolejnych trafień Zych oraz Joanny Kozłowskiej. Ta ostatnia, niestety, niedługo po kontaktowym trafieniu na 18:19 została ukarana czerwoną kartką i musiała opuścić boisko. Mimo gry w osłabieniu, Start doprowadził do remisu, a na listę strzelczyń już po raz ósmy wpisała się najlepsza na boisku Zych. Nie sposób nie wspomnieć o golach Zofii Chwojnickiej, która trzykrotnie z rzędu doprowadzała do remisu! W 41' Start wyszedł na prowadzenie, gdy znów kapitalnie rzuciła leworęczna Zych. Co równie istotne, swoje trafienie zaliczyła też po chwili Karolina Wicik, a Elbląg wyglądał na ekipę dużo lepiej zorganizowaną niż Trabzon. Dwa gole obrotowej Szczepaniak sprawiły zaś, że w 43 minucie, gdy o czas poprosił trener Sedat Yavuz, Turczynki przegrywały już  4 trafieniami! A to nie koniec świetnych wieści z tego okresu gry, bo jeszcze przed upływem trzeciego kwadransa dwa skuteczne ataki Wicik doprowadziły do stanu 28:22! Trabzon przez 7 minut nie mógł znaleźć sposobu na Polki, co kosztowało go bardzo słono. Przy stanie 28:23 (48') o ostatni time-out poprosiła trenerka Stanulewicz, widząc, że na boisko wkradło się nieco chaosu.

Po powrocie do gry swoje gole zaliczyły m.in. Wiktoria Tarczyluk, Iga Dworniczuk (z karnego) czy Tatiana Pahrabickaja. Dziesiąta bramka niezawodnej Aleksandry Zych, po której Start prowadził 32:25 praktycznie przesądzała już kwestię triumfatora.  
Najważniejsze, że do końcowej syreny elblążanki były skupione na realizacji zadania, jakim było utrzymanie pokaźnej zaliczki przed poniedziałkowym rewanżem. Pamiętajmy bowiem, że wspaniała sobotnia wiktoria w Turcji to tak naprawdę dopiero pierwsza połowa drogi do trzeciej rundy europejskich pucharów. Brawo Starcie!

Ogromne podziękowania kierujemy do naszych kibiców, którzy byli z nami w Trabzonie. Wasz głośny doping dodał nam energii, gdy najbardziej tego potrzebowaliśmy. Dziękujemy również wszystkim, którzy trzymali kciuki przed ekranami w Elblągu i w całej Polsce – Wasze wsparcie było wprost nieocenione!

Energa Start Elbląg – Trabzon Ortahisar BSK  39:32 (16:18)

Start: Suliga, Pentek-  Szczepanek 2, Dworniczuk 2, Peplińska 2 , Stefańska, Kuźmińska 3, Chwojnicka 4, Pahrabickaja 1, Wicik 3, Szczepaniak 8, Zych 11, Tarczyluk 1, Kozłowska 2

Trabzon: Drumuz, H. Ozturk, Islamoglu -  Topaloglu 8, B. Ozturk 7, Zaman, Miljanic 4, Harmanci, Sarikaya 2, Ozdemir 3, Janeska 5, Cakar, Magba 2, Akcayoglu, Yalcin 1

Sędziowali: Stefan Berdic i Filip Sorak (Serbia)