Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
Anatomia piłkarskiego spadku (cz. 1)

Druga liga: pusty przelot Olimpii

Klub piłkarski z Elbląga spadł z Betclic Drugiej Ligi. W futbolu to się zdarza, Olimpii zdarzało się nie raz. Przeanalizujemy, jak wyglądał proces sportowego upadku.
Druga liga: pusty przelot Olimpii

Autor: Michał Libuda

Dla wielu mieszkańców Elbląga jest to temat obojętny. Piłka nożna nie jest najważniejszą częścią życia. Jednak warto się nad nim pochylić, ponieważ Olimpia Elbląg, to jedna z nielicznych, rozpoznawalnych marek tego miasta w Polsce. 

Reklama

To zdecydowanie największy, pod względem zainteresowania kibiców oraz historycznych osiągnięć, klub sportowy w Elblągu. Może nie widać tego w frekwencji na stadionie, ale Olimpia ma wielu fanów, którzy, z różnych powodów, nie pojawiają się na trybunach. Co nie znaczy, że nie śledzą sytuacji. Są po prostu zobojętniali.

Zmarnowana szansa

Druga liga, na początku nowego bytu (jedna grupa na całą Polskę) stwarzała sportowe warunki do rozwoju. Stosunkowo łatwo było się utrzymać (4 zespoły spadały, na 18), a i aż 4 ekipy miały szansę na awans na zaplecze Ekstraklasy. Czasem spadały tylko 3 zespoły. Wystarczyło średnio wygrać 1/3 meczów, by być typowym średniakiem i budować swoją pozycję na tym poziomie.

Od sezonu 2019/20 wprowadzono baraże o promocję wyżej. Drużyny z miejsc 3-6 grały ze sobą, a nie z zespołami z wyższej ligi. To sprawiało, że nawet ekipa ze środka stawki, mogła mieć realne szanse na ogromny sukces. 

Zrobiono wszystko, aby regulamin promował tych, którzy chcą więcej. Skorzystały z tego m.in. Skra Częstochowa i Resovia, a wcześniej z barażów międzyligowych np. Garbarnia Kraków. Nawet jeżeli te drużyny później spadały, to z wysokiego konia. Dalej były na poziomie centralnym, z szansą na powrót. 

Niektórzy jednak poszli dalej. Raków, Stal Mielec, ŁKS Łódź, Warta Poznań, Motor Lublin, Puszcza Niepołomice, Radomiak, Polonia Warszawa, Znicz Pruszków. Większość tych ekip jest już w Ekstraklasie, była w niej przed chwilą lub puka teraz do jej drzwi.

Był to czas, gdy furtka dla realnego awansu do pierwszej ligi, przy w miarę spokojnej grze o utrzymanie, była szeroko otwarta. Olimpia nie skorzystała z niej ani razu. 

Wirus zaszkodził

Gdy trzecioligowy zaciąg, który zrobił awans, rozstał się z zespołem, nastąpił kryzys. Olimpia zrobiła wzmocnienia z niższej ligi i gdyby nie przyjście trenera Adama Noconia i październikowy transfer bramkarza Sebastiana Madejskiego (obecnie Cracovia), mogło być różnie. Sezon 2018/19 był pierwszą desperacką walką o byt. Ostatnie miejsce po jesieni i 6 punktów straty do bezpiecznej pozycji (barażów o pozostanie w lidze nie było, tak jak teraz).

Adam Nocoń ściągnął walczaków, typu Cezary Demianiuk i Krzysztof Zaremba, zaufał Oleksowi Prytulakowi i cudem w Toruniu (gol w 90 minucie) uratował ligę.

Tutaj dochodzimy do sportowego przełomu. Po 25 kolejce drugiej ligi, wiosną 2020 roku, Olimpia była na 5. miejscu w tabeli. 6 punktów do premiowanej awansem lokaty, 4 punkty zapasu w strefie barażowej o pierwszą ligę. Madejski, Wenger, Lewandowski, Szuprytowski, Miller, Brychlik, Kuczałek i inni. Drużyna okrzepła w walce o utrzymanie i ruszyła z kopyta z doświadczonym trenerem, w kolejnym sezonie.

Niestety przyszła pandemia i Paweł Guminiak postawił warunek. Albo wsparcie sponsorów i walka o awans, albo Pro Junior System i rezygnacja z niego. Efekt pamiętamy. Trener miał podobno zmienić swoje cele i zrezygnować z tych ambitnych. Nie zrobił tego, tak jak i piłkarze. Masowe odejścia z zespołu, fatalna gra i uratowanie ligi, dopiero w końcówce kampanii. Symbolem tej decyzji był biegający w ataku, osamotniony, nieopierzony, Jakub Branecki, nabijający punkty w Pro Junior System.

Szkodliwa wiosna

Dlaczego był to przełomowy moment? Od tamtej pory Olimpia nie zbliżyła się już do realnej szansy na coś więcej, jak utrzymanie. Miała tylko zrywy, z reguły takie, które pozwalały osiągnąć tylko ten podstawowy cel – przetrwanie.

Gdy trener Tomasz Kowalski zdobył jesienią 2020 roku 3 punkty w pierwszych 7 meczach, zastąpił go Jacek Trzeciak. Używał prostych środków, osiągnął utrzymanie, ale sezon, znów, był stracony. Przyszedł jako strażak, ugasił pożar i odszedł. Miał szczęście, w osobie skutecznego napastnika. Janusz Surdykowski ciągnął wózek i uratował Olimpię. Trafił łącznie 16 razy, w tym na remis w ostatniej kolejce z Kaliszem. 

Wtedy to elblążanie znów mieli szczęście, bo nie musieli w ostatniej kolejce wygrać. Zarówno Błękitni Stargard, jak i Olimpia Grudziądz wysoko przegrały. Jeden punkt nad czerwoną strefą i bezpieczne 15 miejsce. Szczęśliwe 15, bo wyjątkowo wtedy spadały tylko 3 ekipy.

Okres stabilizacji to sezony 2022-2023. Obie te kampanie były w zasadzie identyczne. Fajna, skuteczna jesień, fatalna i bezzębna wiosna. Pokazują to liczby. 2022: 46 punktów, bilans 12-10-12. 9 miejsce na 18 zespołów. 2023: 47, 12-11-11, 9/18. Kalka.

Wiosną 2022 roku piłkarze trenera Tomasza Grzegorczyka (kolejny na jeden sezon) zdobyli łącznie 6 goli (plus 1 samobójczy). 8 meczów na zero z przodu. Wiosną 2023 gracze trenera Przemysława Gomułki zagrali jeszcze gorzej. 8 porażek do zera, 10 meczów bez strzelonego gola. A oba te zespoły wiosną nie doznały znaczących osłabień, wręcz utrzymały solidne kadry. Wszystko wskazuje na to, że decydowały kwestie poza piłkarskie.

Olimpia nie podjęła rękawicy o baraże. Trwała, a rzeczywistość zaczęła uciekać.

Sezon 2023/24 był ostatnim, w którym tylko jedna dobra runda, mogła dać spokojne utrzymanie. Po średniej jesieni, nastąpił kolejny wiosenny regres. 7 punktów w 9 meczach. Po 28 kolejce, OE miała punkt przewagi nad strefą spadkową. Sebastian Letniowski zastąpił Gomułkę i uciułał kilka punktów, ratując elblążan. Olimpia utrzymała się, lepszym bilansem bezpośrednich meczów ze Skrą Częstochowa.

Zbyt często od zera

Kadra Olimpii często zmieniała się, w dużej mierze, co nowy sezon. Nie wszyscy odchodzili po jednej kampanii, ale można mnożyć przykłady, gdy podstawowi piłkarze, po roku zmieniali pracodawcę. Wobec tego trzeba było budować od podstaw nową ekipę.

Latem 2017 roku odeszli Piceluk, Kubowicz, Sokołowski, a potem Szuprytowski. Wiosną 2020 cały trzon kadry, w związku z odpuszczeniem walki o awans. To sprawiało, że trzeba było zainwestować w nowy zespół i nowego trenera. Nowy szkoleniowiec ściągnął swoich, a po roku znów większości z nich nie było (Czarny, Stanisławski, Kurbiel, Kałahur, Krawczun, Guilherme), tak jak i trenera. 

Przemysław Gomułka przyszedł i zastał kilku graczy na treningu. Znów od zera. 

Olimpia brała piłkarzy bez kontraktu lub wyciągała z ławek rezerwowych z wyższej ligi. Trener podzwonił i wypożyczył Arona Stasiaka i Łukasza Łęgowskiego z Pogoni Szczecin oraz Dawida Danilczyka z rezerw Rakowa. W nowej kampanii kadra utrzymała mniej więcej siłę, ale była zbyt wąska. Na dodatek nie wszystkie transfery wypaliły na poziom drugoligowy.

Sezon spadkowy miał swój początek w poprzedniej kampanii. Nowy trener, wietrzenie szatni i znów od początku. Postawiono na doświadczonych graczy, ale oni rozczarowali. Nie stworzyli zespołu i byli już jednak po drugiej stronie rzeki, na co wskazują ich późniejsze ruchy do niższych lig.

Poprzeczka wyżej

Swoje robił także regulamin. Ten skutecznie zmuszał zespoły do równomiernego grania przez cały sezon. Dostawiono w 2024 roku dwa miejsca barażowe o utrzymanie. Strefa komfortu środka tabeli, przestała w zasadzie istnieć. Do tego w lidze pojawili się mocni spadkowicze i beniaminkowie. Świadczy o tym fakt, że ani jeden z nowicjuszy jeszcze nie spadł, a reszta jest w górze tabeli.

Sportowo Olimpia miała w minionej kampanii momenty dobrej gry i solidnego składu. Były to jednak zbyt rzadkie momenty. W szerszej perspektywie, zmiany kadrowe nie były efektem strategii, tylko reagowaniem na sytuację w tabeli. 

Pomijając jednak te kwestie, skuteczność transferowa była przyzwoita, jak na klub bez skautingu i dyrektora sportowego. W każdym oknie były transfery udane i nieudane. Podobnie rzecz się miała z trenerami. Wystarczył jednak jeden słaby sezon w obu tych działaniach i Olimpia pożegnała się z poziomem centralnym.

Pusty przelot

9 sezonów z rzędu w drugiej lidze, nie przyniosło żadnego sukcesu sportowego. I to pomimo faktu, że liga wręcz promowała grę o coś więcej, jak utrzymanie. Przez lata byt klubu na tym poziomie nie został sportowo wykorzystany. Był on w zasadzie pustym przelotem, pomijając momenty chwały (np. ROW Rybnik 6:3, GKS Katowice 3:1, Radomiak 2:1, Stomil Olsztyn 4:0, Raków Częstochowa 2:2). 

304 mecze. Tyle Olimpia zagrała od jesieni 2016 do wiosny 2025 w drugiej lidze. Nikt w tym czasie nie zagrał więcej. ZKS wyprzedza drugą w tej klasyfikacji Pogoń Siedlce o ponad 100 pojedynków.

W pierwszej 25. tego zestawienia, większości klubów już dawno nie ma w drugiej lidze. Są albo wyżej lub spadły, albo zaraz spadną. Wyjątkiem jest Kalisz i Chojniczanka, ale ten drugi zespół krąży między pierwszą, a tą ligą. 

5, 6, 13, 8, 16, 9, 9, 13 i 18. Tylko jako beniaminek Olimpia zajęła najwyższe miejsce w tabeli, w czasie pobytu w drugiej lidze. 5 razy walczyła o utrzymanie (raz tylko głównie w końcówce sezonu). Raz wygrywała raz remisowała, raz przegrywała. Rzadko kiedy rozbudzała większe emocje, związane z wyższym celem, a kiedy już to się stało, gasiła je (np. 0:5 z ŁKS Łódź wiosną 2018, gdy liczyła się w górze tabeli). Żyła od sezonu, do sezonu. Sukcesy szybko niwelowała, jakby bojąc się awansu wyżej.

Sportowo z pobytu na poziomie centralnym nie zostało nic, oprócz niewielu ciekawszych wspomnień. Zabrakło postawienia kropki nad i, w walce o pierwszą ligę i wykorzystania wielu sprzyjających okoliczności ligowych i sportowych. Wobec tego zastąpią ją już inni.

W kolejnej części analizy, podsumujemy sprawy wizerunkowe oraz wprowadzanie młodzieżowców.

Dzisiaj drużyna trenera Karola Szwedy zagra w Kaliszu z miejscowym KKS.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: KoloTreść komentarza: No i się najeździła dobrze że nikomu się nic nie stało. KarmaData dodania komentarza: 14.07.2025, 22:03Źródło komentarza: Miała ponad 2,5 promila. Pędziła drogą S7 w stronę GdańskaAutor komentarza: PoszkodowanaTreść komentarza: Mam nadzieje, ze p Marcinowi Z. dołożą dodatkowe lata więzienia z wyroku prawomocnego za liczne przestępstwa wyłudzen pieniedzy! Jak to w ogóle możliwe,, że żył sobie beztrosko wolno? Co to za kraj? Wyrok jest, zawiasy odwieszone a on jezdzi i kradnie paliwo, tragedia!!!Data dodania komentarza: 14.07.2025, 11:03Źródło komentarza: Tankował i odjeżdżał. Elblążanin uczynił sobie z tego procederu stałe źródło dochoduAutor komentarza: konyyyTreść komentarza: grubooooData dodania komentarza: 12.07.2025, 13:28Źródło komentarza: Straż Graniczna z Elbląga przechwyciła narkotyki na trójmiejskiej obwodnicyAutor komentarza: mieszkanka ElblagaTreść komentarza: Super że w Elblągu jest Pytanie na ŚniadanieData dodania komentarza: 12.07.2025, 12:36Źródło komentarza: Elbląg na pierwszym planieAutor komentarza: toitoiTreść komentarza: Mam nadzieję, że nie skończy się na mandacie i zawieszeniu prawa jazdy, tylko swoje odsiedzi i przemyśli zachowanieData dodania komentarza: 10.07.2025, 17:34Źródło komentarza: Wypadł z drogi i dachował. Kierowca był pijany [FOTO]Autor komentarza: YyYyyTreść komentarza: XxXxx mylisz sie,to nie debil tylko potencjalny morderca drogowy.Data dodania komentarza: 10.07.2025, 16:06Źródło komentarza: Wypadł z drogi i dachował. Kierowca był pijany [FOTO]
Reklama