Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama

Anatomia upadku, czyli o filmie „Kos”

W jednej ze scen rosyjski kawalerzysta zastanawia się nad hierarchią polskich wartości. "A dlaczego honor, przed Ojczyzną?”, pyta. Ta kwestia skupia w sobie przesłanie filmu „Kos”. Dzieło Pawła Maślony na pierwszy rzut oka zdaje się pokrzepiać, ale tak naprawdę niesie ze sobą gorzką prawdę o rodakach, którzy nie potrafili myśleć wspólnie i sięgać wzrokiem dalej, jak granice swoich włości. Bo już potrafią, prawda?
Anatomia upadku, czyli o filmie „Kos”

Autor: Screen z traileru filmu na Youtube

„Kos” recenzja – „Wsi niespokojna, wsi brutalna”

„Chłop potęgą jest i basta”, pisał Stanisław Wyspiański w „Weselu”, nawiązując do ślubu poety Lucjana Rydla i chłopki Jadwigi Mikołajczykówny, z 1900 roku, w Krakowie. Jednak, gdyby spojrzeć w przeszłość i przyszłość od tamtego wydarzenia, słowa te są jedynie życzeniem autora.

Akcja „Kosa” dzieje się w 1794 roku, po ponownym przybyciu Tadeusza Kościuszki (Jacek Braciak) do Rzeczpospolitej. Bohater powrócił ze Stanów Zjednoczonych, wraz ze swoim czarnoskórym towarzyszem Domingiem (Jason Mitchell), gdzie walczył o niepodległość tego kraju. Zaledwie rok wcześniej, doszło do II rozbioru. III będzie za rok.

Chcąc wzniecić powstanie, Kościuszko, chce zwerbować do walki chłopów i szlachtę oraz przekonać magnatów, aby zaakceptowali ich udział. A więc, jeżeli rewolta ma się udać, musi on połączyć dwie nienawidzące się nawzajem grupy społeczne.

Chłopstwo dla polskiej szlachty pełniło rolę „niewolników”, wołów roboczych, żywych maszyn rolniczych, których jedynym zadaniem było obrabiać ziemię „Pana”. 

„Kos” zagląda za przednówek historii tej „relacji”, malując jej portret łzami i krwią wieśniaków, doznających kolejnych upokorzeń od swych „właścicieli”. 

Tak, chłopi nie byli potęgą.

Sojusz tych dwóch światów wydaje się karkołomny. Kościuszko wstawia się za chłopstwem, ale nie wszyscy, w tym ci najważniejsi mości Panowie, myślą tak jak on. Obecny podział społecznych ról im pasuje i nie mają oni zamiaru niczego zmieniać. Nawet w obliczu klęski kraju. Wymowna staje się więc scena rodzinnego pojedynku krajanów, którego zakończenie stanowi alegorię losów Polski.

„Kos”, czyli wiele inspiracji

Film zyskuje tym, że nie jest sztampową biografią polskiego bohatera. Skupiamy się na wycinku jego życia, co nie rozwleka historii. Jacek Braciak, jako Tadeusz Kościuszko, wprowadza spokój i sprawiedliwość w niespokojnej rzeczywistości, a relacja z jego kompanem Domingo dodaje opowieści trochę humoru. Szczupły Bartosz Bielenia (wieśniak Ignac Sikora) i panicz Stanisław Duchnowski (Piotr Pacek) świetnie wchodzą w swoje role. Smaku dodają również dialogi, płynnie prowadzone ówczesnym językiem.

Ale i tak całe show zbiera Robert Więckiewicz. Jego rosyjski Rotmistrz Dunin przypomina pułkownika Hansa Landę z "Bękartów Wojny". Gdziekolwiek się pojawia, czujemy wyraźnie jego obecność i strach ludzi wokół. Sceny walk, konfliktów i świat przedstawiony są na dodatek niczym z westernowego "Django". Sprawne ucho wychwyci także nawiązanie do Potopu.

Historia „Kosa” znakomicie buduje napięcie i sprawia, że z uwagą śledzimy działania postaci. Wszystkie losy są spójne i dążą do punktu kulminacyjnego. Tak wielki natłok emocji, tajemnic i celów zachęca widza do wyczekiwania na finał.

„Kos” bardzo na czasie

„Kos” przywraca polskiemu kinowi historycznemu naturalizm, bohaterów bez skrzydeł oraz, co najważniejsze, daje do myślenia. Film ten przypomina o anatomii upadku I RP i fakcie, że łatwo o porażkę, gdy działa się bez porozumienia ponad podziałami i bez zastanowienia. W oparciu tylko o emocje. 

Bo gdy naród podzielony i krótkowzroczny, to łatwy w ujarzmieniu. 

Rozumie to Rotmistrz Dunin i jego późniejsze słowa, stają się przestrogą dla współczesnych. 

Bo przecież uczymy się na błędach, prawda?

Ocena kinomana: 8/10


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
KOMENTARZE
Autor komentarza: GizmoTreść komentarza: stare dziadki na pociąg!!Data dodania komentarza: 17.05.2024, 22:25Źródło komentarza: Zderzenie na S7. Sprawcą 82-letnia kobietaAutor komentarza: BasiaTreść komentarza: No wreszcie coś dla każdegoData dodania komentarza: 17.05.2024, 21:19Źródło komentarza: Imprezy w maju i czerwcu. Co się będzie działo?Autor komentarza: Arek12@Treść komentarza: A może podajcie kto będzie treneremData dodania komentarza: 17.05.2024, 16:06Źródło komentarza: Startu liczby w SuperlidzeAutor komentarza: SIWYTreść komentarza: Dla wszystkich ludzi , którzy nie wierzą w zbieg okoliczności. doszło do pęknięcia wahacza , koło delikatnie się podwinęło i stracił stabilność i wylądował na dachu. Nie wiem jak ktoś miałby tam rozwinąć większą prędkość niż 35 na godzinę, więc to od razu można wykluczyć. Przyjrzyjcie się zdjęciom i lewemu tylnemu wahaczowi, widać, że koło jest nienaturalnie ułożone.Data dodania komentarza: 17.05.2024, 13:17Źródło komentarza: Dachowanie na NowowiejskiejAutor komentarza: Ja to kumamTreść komentarza: Fizyka po elbląsku..tak strzeliło że się grawitacja wystraszyła..co się dalej stało możemy tu przeczytać,bravo dla policyiData dodania komentarza: 16.05.2024, 23:53Źródło komentarza: Dachowanie na NowowiejskiejAutor komentarza: kkkTreść komentarza: Co za bzdura, jak by jechał powoli, to nie ma prawa się przewrócić. Poza tym, co robi na pasie do jazdy w przeciwnym kierunku?Data dodania komentarza: 16.05.2024, 18:36Źródło komentarza: Dachowanie na Nowowiejskiej
Reklama