Ale zacznijmy od początku. 31 stycznia 2022 około godziny 22 doszło do pożaru domu przy ul. Suwalskiej w Elblągu. Jego lokatorzy wybiegli z mieszkań w piżamach. Nie zdążyli uratować niczego. Pożar strawił cały ich dobytek.
Natychmiast po pożarze ruszyła pomoc dla mieszkańców tego budynku, czyli między innymi dla Pani Żakliny oraz jej syna. W tym celu została założona zbiórka pieniędzy w serwisie pomagam.pl, w której zebrano ponad 40 tysięcy złotych.
Na przełomie grudnia 2022 i stycznia 2023 dowiedzieliśmy się, że Pani Żaklinie pomoże Katarzyna Dowbor z ekipą programu "Nasz Nowy Dom", a już 23 marca na antenie Polsatu został wyemitowany premierowy odcinek z Elbląga.
Po emisji odcinka oraz jeszcze wcześniej - zapowiedzi odcinka z Elbląga ruszyła fala komentarzy, mieszkańcy Elbląga zarzucali pani Żaklinie, że nie wyjaśniła, na co poszły pieniądze ze zbiórki. Padły nawet sugestie, że kobieta przywłaszcza je na inne cele, niż podano w opisie zrzutki.
Pod naszymi publikacjami ruszyła fala komentarzy:
"Straciłam sens pomagania ludziom przez tę dziewczynę" - pisała pod naszymi publikacjami o programie Pani Kasia.
"Ona żeruje na naiwności ludzi o wielkich sercach . Znam kolesia, który u niej pracował odbierając sprzęt AGD i meble od darczyńców, po czym wszystko zostawało wystawione na portale społecznościowe i sprzedawane" - pisała z kolei Pani Marta.
Pojawiły się także wpisy broniące Panią Żaklinę:
"Nie ma czego zazdrościć. Kobieta przeszła już wystarczająco dużo. Życie ją nagrodziło. Szkoda, że ludzie są dla siebie wyrocznią. Jeżeli jest zła to na pewno zostanie rozliczona z tego. Tak jak my wszyscy zostaniemy rozliczeni. Karma wraca i dobro również wraca. Szkoda mi synka, bo przez osoby hejtujące (głównie dorośli) będzie hejtowany w szkole, w sieci przez rówieśników, bo rodzice dają taki przykład, a dzieci to widzą. Przykre. Trzeba się cieszyć, że zainteresowano się Tą rodziną. Nie chciałabym mieć takiej odpicowanej chałupy jak ma Pani Żaklina, bo za tym kryje się bardzo bolesna przeszłość tej Pani" - pisała Pani Patrycja.
"Ludzie co z Wami? NIE macie serca? Wyremontowali dom Dowbor. Żaklina ma syna, dziecko musi mieć dogodne warunki. Zbierała dary i co miała za dużo bezużyteczne to i sprzedała To normalne. Dobrze, że sprzedała niż by miała wywalić. Starała się jak może dla dobra syna. Zawsze warto pomagać innym i dzielić się wszystkim. Ja dużo dałam co mogłam i nie narzekam i cieszę się, że mogłam się podzielić. SAM Pan Bóg kazał się dzielić. Kursy skończyła i chciała robić to co lubi i pracować jako kosmetyczka. Jeszcze się nie urodził ten, co by wszystkim dogodził. P. Żaklina miłą osobą jest i dobrze wychowuje syna,jego tata nie żyje. Super, że umie sobie poradzić. A mieszkanie tzn. Pokój i kuchnie tymczasowo dostała na Jaszczurczego, żeby nie być zimą na ulicy bezdomną z dzieckiem. Teraz mieszka u siebie i trzeba cieszyć się szczęściem, że im wyremontowali tę starą ruderę, a nie obgadywać z zazdrości.Na Jaszczurczego to była kilka miesięcy byłam tam i widziałam warunki WC i łazienka wspólna na kilka mieszkań na korytarzu na piętro i bez kranów niektóre umywalki itd. Nie ma co zazdrościć tam sam element pijacki mieszka katastrofa syn bal się chodzić do WC. Jest poradnią matką. To, że skoczyła na bandżi, bo chciała pokonać swój strach i, że można zdziałać cuda, że przezwycięży kryzys i da radę. Zazdrość jest złym doradcą i zżera ludzi od środka. Trzeba cieszyć się ze szczęścia innych" - pisała Pani Jadwiga.
Do całego zamieszania odniosła się również sama zainteresowana Pani Żaklina:
"Pożar mieszkania tak naprawdę wiele w życiu mnie nauczył i pokazał ... Przede wszystkim jak wiele jest dobrych i bez interesownych osób, które niosą dobro z myślą o drugim człowieku jak i Ci, którzy utopiliby drugiego człowieka w łyżce wody. Wszystkim tak naprawdę Dziękuję. To dzięki Wam staje się silniejszym człowiekiem. Osoby hejtujace serdecznie Pozdrawiam i życzę by zagościło w Waszych życiach dużo miłości i ciepła. Tym bardziej nie widząc tu osób, które mnie rzeczywiście znają i są w stanie ocenić sytuację niż przez pryzmat zazdrości i typowego hejtowania. Pieniądze ze zbiórki, o których tu mowa poszły na remont i utrzymanie mieszkania komunalnego oraz czynności, które podjęłam. Wyjazd do hotelu oraz wiele udogodnień było sponsorowane przez Nasz Nowy Dom, za które bardzo dziękuję. NIKOMU NIE UKRADŁAM ZŁOTÓWKI. Nie wiem, co Wami kieruje i skąd bierzecie informacje, które publikujcie i w jakim celu .Nie rozliczajcie innych, bo sami też zostaniecie rozliczeni. Jeszcze raz DZIĘKUJĘ Z CAŁEGO SERCA WSZYSTKIM" - napisała Pani Żaklina w mediach społecznościowych.
Jak się dowiadujemy, widzowie napisali również pisma do Polsatu. Wysłaliśmy już w tej sprawie pytania do programu, czekamy na odpowiedź. Próbowaliśmy nawiązać również kontakt z Panią Żakliną, na razie bezskutecznie.
Łukasz Nosarzewski