Łukasz Nosarzewski: Ponowne otwarcie salonów fryzjerskich po dwumiesięcznej przerwie ruszyło w poniedziałek 18 maja. Czy dało się faktycznie odczuć tęsknotę klientów za fryzjerami? Telefony dzwoniły przez cały dzień?
Daniel Stolarski: Klienci już od początku maja oczekiwali na sygnał od rządu o otwarciu salonów fryzjerskich, więc jak tylko taka informacja została opublikowana w mediach nasze telefony były ciągle zajęte, część klientów komunikowała się z nami online, ale większość próbowała umówić się na wizytę telefoniczne.
Reakcja klientów na ponowne otwarcie naszych punktów zaskoczyła nas ogromnie i przerosła nasze oczekiwania; klienci przejawiali cały wachlarz emocji: od zadowolenia, poprzez radość i euforię , a nawet łzy. Zdaliśmy sobie sprawę, jak bardzo jesteśmy dla naszych klientów ważni i jak bardzo nasz powrót do pracy dał im poczucie normalności i bezpieczeństwa ; to dla nas bardzo budujące.
Poza tym my się zwyczajnie ze swoimi klientami przyjaźnimy i my też na nich czekaliśmy i tęskniliśmy.
ŁN: Uważa Pan, że tak długa przerwa, przełoży się na fantazyjne podejście klientów do szaleństw na głowie? Mam tu na myśli nietypowe kolory, chęć upragnionej metamorfozy, szalonego cięcia?
DS: Jeszcze nie wiemy jak bardzo klienci będą oczekiwali na nowości, na razie są spragnieni kontaktu z nami, i zwykłego uporządkowania swoich fryzur: cięć, pofarbowania odrostów i przeprowadzenia zabiegów pielęgnacyjnych. Ludzie chcą poczucia normalności i chyba fryzjer im się z tym kojarzy.
ŁN: Wiemy, że we fryzjerstwie - tak jak i w modzie - mamy do czynienia z sezonowością i trendami. Może nam Pan przybliżyć nadchodzące trendy?
DS: Fryzjerstwo i moda to jedno, na skutek lockdownu wszelkie pokazy mody zostały wstrzymane, więc spektakularnych zmian nie ma. Nadal króluje różnorodność od kolorów i kształtów naturalnych tzw. „poprawiona natura” po fryzury bardzo ekstrawaganckie zarówno w formie jak i kolorze.
ŁN: Hitem w minionym roku były iście festiwalowe kolorowe warkocze. Czy w tym sezonie możemy spodziewać się podobnego fenomenu?
DS: Nadal panuje dowolność, warkocze, asymetria , kolory na cokolwiek klient ma ochotę. Wszystko jest nadal modne i nic nie jest zakazane, a my jesteśmy dla klienta i chcemy mu służyć swoim rzemiosłem.
ŁN: A co z dodatkami na włosy? Były już opaski, ozdobne wsuwki i eleganckie, duże spinki. Moda i w tym temacie zaskoczy nas w tym roku?
DS: Nie sadzę, aby cokolwiek w modzie i fryzjerstwie mogło nas obecnie zaskoczyć, wszystko już było i jest obecne. Kwestia fryzur i ozdób jest zależna od okazji, wygląda na to, że przez najbliższe miesiące tych okazji będzie niewiele, zatem klientki będą preferować raczej styl eko nadający się do codziennych stylizacji , typu: opaski, chustki, klasyczne spinki w zamian za np. wysadzane perłami ozdoby.
ŁN: Jeszcze na koniec proszę przybliżyć nam jak obecnie funkcjonuje przyjmowanie klientów w salonach POINT, jakich zasad trzeba przestrzegać, żeby wizyta przebiegała bezpiecznie.
DS: Standardy sanitarne zawsze były bardzo wysokie w naszych salonach. Jeśli chodzi o nasze POINTY, to zamknęliśmy się najpóźniej ze wszystkich elbląskich salonów,dlatego że wszystkie zalecenia , które teraz są ordynowane przez sanepid my wprowadziliśmy już 16 marca. Jedynym wyjątkiem z zaleceń, które teraz zostały dodatkowo wprowadzone to zakaz częstowania klientów napojami, zakaz podawania czasopism i brak możliwości korzystania z poczekalni. Prawdę mówiąc bardzo nam brakuje zapachu kawy w salonie i ogromnie ubolewamy, że nie możemy ugościć naszych klientek filiżanką małej czarnej.